Zwolennicy tego systemu, jak D. Fr. Strauss, Feuerbach, Vobgt, Buchner, Moleschott, utrzymują, iż nic na świecie nie istnieje oprócz materii i jej ruchu w przestrzeni. Ta materia posiada różne fizyczne i chemiczne własności, czy też „siły”, jak własność przyciągania i odpychania. Cała zaś jej czynność w istocie rzeczy nie jest niczym więcej, jak tylko ruchem. Przez ruch najdrobniejszych cząstek materii, tzw. atomów, miały się rozwinąć powoli z materii nieżywej rośliny i zwierzęta, z tych dopiero ludzie. Materia jest więc według tej teorii początkiem i podstawą wszystkich istot, tak żyjących, jak i martwych, rozumnych i bezrozumnych. Materialiści przyznają wprawdzie, że jest jakaś istota wieczna i konieczna, ale powiadają, że tą istotą jest materia, z której składa się świat materialny; ta istota powstała sama przez się, jest zatem nie-stworzona i niezniszczalna. Tę więc istotę uważa za wieczną i za podstawę wszystkiego, cokolwiek istnieje. Poza nią, według materializmu, nic istnieć nie może, a przeto nie istnieje też żadna istota duchowa. Dlatego materializm nie uznaje pozaświatowego Boga, który stworzył materię.

NIEDORZECZNOŚĆ MATERIALIZMU

  1. Mylne jest twierdzenie materialistów, że istota duchowa dlatego nie istnieje, iż za pomocą zmysłów nie możemy się przekonać o jej istnieniu.
    Czy dlatego, że wzrokiem nie możemy stwierdzić istnienia tonów muzyki, a słuchem nie rozróżniamy barw tęczy, miałyby jedne i drugie nie istnieć?
    Jak muzyka dla oka, a barwa dla ucha jest jakby nadzmysłowa – podobnie mogą być na świecie istoty nieogarnione żadnym zmysłem i niezbadane, dla tej prostej przyczyny, że należą do świata duchowego, którego naszymi zmysłami nie możemy zbadać.
    Jak lekarz, badający ciało chorego, nie może wydać sądu o stanie sumienia swego pacjenta, albowiem medycyna nie daje mu na to środków – podobnie materialista znający tylko własności ciał materialnych nie może na podstawie doświadczeń chemicznych czy fizycznych rozstrzygać tego, co leży poza światem materialnym. – Śmieszne byłoby, gdyby kucharz rozprawiał o astronomii; lecz nie mniej śmieszne jest, gdy materialista tylko na podstawie nauk przyrodniczych rozstrzyga o tym, co należy do filozofii.
  2. Materializm nie może wytłumaczyć, skąd powstał ruch. Ruch, jaki panuje w wszechświecie, nie mógł powstać z materii, bo materia wtedy tylko mogłaby się poruszać sama z siebie, gdyby ruch należał do jej istoty. Lecz, gdyby tak było, musiałaby zawsze być w ruchu i nigdy by go nie mogła utracić, bo, co należy do istoty jakiejś rzeczy, tego ona nigdy nie może utracić, inaczej przestałaby być tym, czym jest.
    Tymczasem wiemy, że materia w ruch wprawiona może go utracić, bo może przejść w stan spoczynku – a więc ruch nie należy do istoty materii. Jeśli zatem materia znajduje się w ruchu, nie posiada go ze siebie – ze swej istoty materialnej, ale musi go posiadać skądinąd, z przyczyny zewnętrznej i niematerialnej. Takiej zaś przyczyny materializm nie uznaje, bo według niego nic nie istnieje, prócz materii i jej ruchu w przestrzeni.
    Powstania ruchu we wszechświecie nie można wytłumaczyć siłą przyciągania, bo siła ta nie może wywołać ruchu bez zewnętrznej przyczyny, gdyż materia, z natury swej obojętna na wszelki ruch i spoczynek, nie posiada ruchu w sobie; pozostałaby zatem wiecznie w spoczynku, gdyby z zewnątrz nie została w ruch wprawiona. Dlatego powiada Virchow: „Podobnie jak kula armatnia nie poruszy się siłami, które w niej tkwią, tak ciała niebieskie nie mogą poruszyć się same przez się, ani leż siła ich nie może być wyprowadzona wprost z ich formy i składników”.
  3. Doświadczenie uczy, że materia ciągle się zmienia; stąd ulubionym frazesem materialistów jest, że w zmianie okazuje się „twórcza wszechmoc materii”. – Tymczasem gdyby materia była wieczna, niestworzona i konieczna, jak chcą materialiści, nic mogłaby się zmieniać, lecz musiałaby zawsze w tym stanie pozostać, w jakim znajdowała się pierwotnie, bo co się zmienia, nie jest konieczne, więc może nie istnieć, a przeto nie może być z natury swej wieczne.
    Gdyby materia była wieczna i niezmienna, niemożliwy byłby rozwój przyrody, o którym materialiści tyle mówią. Ziarnko nasienia musiałoby zawsze pozostać nierozwinięte, brakłoby mu ciepła, powietrza, wilgoci i pożywienia. – Gdyby materia była wieczna, od wieków musiałaby podlegać zmianom, którym dzisiaj podlega, a wtedy już od dawna skończyłby się na niej wszelki rozwój, a zapanowałby taki zastój, jaki obecnie już dostrzec można na innych planetach, np. na księżycu.
    Żadna istota nie może się rozwinąć bez pomocy innej, bo niższy stopień doskonałości nigdy sam z siebie nie może być dostateczną przyczyną do osiągnięcia doskonałości wyższej. Nic samo przez się nie może stać się większe ani doskonalsze. Wszelki zatem rozwój na świecie byłby niemożliwy, gdyby nie było Boga istniejącego poza światem.
  4. Gdzie nie istnieje rozumny duch, tylko bezwiednie istniejąca materia, tam nie może być mowy o jakimkolwiek porządku i urządzeniu celowym, lecz wszystko musi być dziełem ślepego trafu czyli przypadku. Gdyby ktoś utrzymywał, że „Madonna” Rafaela powstała tak, że ślepy malarz porozmazywał na płótnie farby, bez wyboru i porządku, uważano by go za niepoczytalnego. Jakże więc można regularniejszy obieg milionów ciał niebieskich, zdumiewającą budowę istot organicznych, sam rozum ludzki i najgenialniejsze dzieła sztuki przypisywać działaniu bezdusznej, a przeto bezrozumnej materii?
  5. Skąd wreszcie pochodzi takie urządzenie świata, jak obecne, skoro tysiące innych systemów było możliwych? Z tysiąca możliwych musiał ktoś obrać ten system, a skoro obrał, musiał mieć rozum i wolę, musiał więc być istotą duchową. A więc nie sama tylko materia istnieje.
  6. Przeciw materializmowi przemawiają także te dowody, które przytoczymy, mówiące o duchowości duszy ludzkiej.

ZGUBNE SKUTKI MATERIALIZMU

System materializmu nie tylko zawiera w sobie wiele sprzeczności, którymi sam siebie zbija i dlatego nie może być systemem prawdziwym, ale nadto w praktyce jest systemem zgubnym, jak tego dowodzą straszliwe skutki moralne, które za sobą pociąga.

Nie uznając żadnego wyższego duchowego pierwiastka w człowieku, materializm zniża go do rzędu zwierząt, owszem czyni z człowieka maszynę, a tym samym niweczy w nim wszelką podstawę moralności. Używanie staje się celem życia materialisty, które rzuca go na pastwę namiętności. Cnota, poświęcenie, słowem wszystko, co wzniosłe i szlachetne, staje się bezcelowym i tylko szalonym marzeniem. Znika różnica pomiędzy złem a dobrem. Wszelkie prawo (z wyjątkiem prawa silniejszego) traci moc obowiązującą, brutalne prawo pięści staje się wszechwładne i siła przed prawem zaczyna panować. Rzetelność i honor przestaje istnieć, głupcem staje się, kto potępia oszukaństwo, kradzieże, mordy i występki.

Panowanie materializmu pogrążyłoby więc świat cały w taką ciemność, barbarzyństwo i nędzę, że nawet świat pogański w swym największym poniżeniu stałby wyżej od współczesnego zmaterializowanego społeczeństwa.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Dodaj swój komentarz / intencję - podaj imię i wpisz treść

Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.