Wpisy

Wirus technologii

No tak, tytuł niejako sugeruje o czym to miałbym dzisiaj napisać … ale o dziwo nie będzie o tym wirusie, o którym media krzyczą od ponad dwóch miesięcy a portale głównego nurtu zaburzające ludzką percepcję i specjalizujące się w straszeniu nagłówkami – „Wyjdziesz z domu – umrzesz” (mam na myśli Wirtualną Polskę, Onet i im podobne) traktują ludzi jak stado istot pozbawionych rozumu. Nie będzie też w ogóle o wirusach innych, z grupy reowirusów, rotawirusów, adenowirusów itp. mniej dzisiaj popularnych medialnie i wymienianych obok coronawirusów. Chciałbym dzisiaj powiedzieć o wirusach, jakimi zarażamy siebie nawzajem, naszych bliskich, przyjaciół i które wiją się w nas, w naszych umysłach powodując choroby duszy nie rzadko przechodząc w fazę przewlekłą a bywa, że i śmiertelną.

Jeśli masz drogi czytelniku w swoim telefonie Messengera, WhatsUp’a, TikToka czy choćby funkcję SMS i MMS (te ostatnie masz na pewno) to jesteś potencjalnym nosicielem. Czego? No właśnie – większość tzw. memów, graficznych żarcików, dowcipów bazuje w zdecydowanej większości na podtekstach i niuansach, które wychwytujemy ponieważ lubimy się nimi karmić a co gorsza, przesyłamy je dalej. Seksistowskie żarty, obśmiewanie wartości, mniej lub bardziej wprost scenki ze sfery erotycznej, wulgaryzmy słowne, obsceniczne zachowania … niestety, sporo by można wymieniać dalej.

W medycynie badając niebezpieczeństwo i tempo roznoszenia się wirusa stosuje się tzw. współczynnik R, mówiący o tym ile jedna osoba będąca nosicielem wirusa może zarazić innych osób. Innymi słowy gdy R = 1 to jedna osoba jest w stanie zarazić kolejną, jedną osobę. Sytuacja staje się zła, gdy R zaczyna być większe od 1 – wówczas przy wartości 2 jeden zarażony przenosi wirus na 2 osoby. Owe dwie osoby na kolejne 2 osoby co daje 4, każda z tych czterech osób zaraża kolejne co daje następne 8 osób. Już przy tych prostych wyliczeniach widać, że jedna osoba przy trzech iteracja spowodowała, że choruje łącznie 15 osób.

A co jeśli R = 5? Tyle bowiem jednoczesnych „przekazań” jest możliwych w aplikacji WhatsUp przy jednej próbie rozesłania tej samej treści. Zobacz animację …

No cóż, jest i dobra informacja. Szczepionka na ten rodzaj wirusa istnieje i nosimy ją w naszym sercu i umyśle. Co jest katalizatorem? Kiedy się aktywuje? Zależy od nas ponieważ Bóg dał nam możliwość wyboru – możesz posłać wulgarną wiadomość dalej lub nie. Możesz zdecydować, czy jesteś za propagowaniem grzechu czy nie. Może ty sam nie upadłeś po obejrzeniu nieprzyzwoitych treści ale ktoś inny mógł … Może obraz lub treść, którą otrzymałeś nie rozbudziła zanadto twojej wyobraźni ale czyjąś być może tak … Może przeczytałeś coś dosadnego i choć nie wziąłeś tego do serca to być może ktoś inny już tak …

Nie odrzucaj technologii ale wykorzystuj ją w zgodzie z prawem Bożym. Traktuj ją jako narzędzie do celów pożytecznych, do rozwijania wiedzy, do niesienia dobra. Pamiętajmy – wszystko jest takie, jakim chcemy aby było. Młotek to pożyteczne narzędzie ponieważ pozwala wbić gwóźdź ale źle użyte może służyć do zabijania.

Krzyż Pasyjny

Ostatnie kilka lat pokazuje jak bardzo ideologie wrogie lub co najmniej niechętne katolickim doktrynom próbują podkopać fundamenty wiary prezentując przy okazji siebie jako te, które są alternatywą dla Kościoła. Mało tego – mają receptę na świat, na dobro i pokój, lepszą od dekalogu i nauk płynących z Pisma Świętego. Warto przyjrzeć się manipulacjom „tęczowych” środowisk i w trzeźwy sposób określić siebie samego w otaczającej nas sytuacji.

Po pierwsze – hasło „zabierzmy dzieciom tęczę”. Co jest najpiękniejszego na dziecięcych obrazkach, kreślonych już w dzieciństwie? Na pewno mama, tata, słoneczko i tęcza. Ten kolorowy łuk będący w tradycji biblijnej znakiem pojednania pomiędzy Bogiem a człowiekiem stał się sztandarem środowisk antykościelnych. Dzisiaj to co tęczowe kojarzy się jednoznacznie z grupami LGBT a tym samym w wyobraźni dzieci symbol ten odczytywany jest w sposób wypaczony. Trudno jest rodzicowi postawić jasną i czytelną granicę pomiędzy tęczą LGBT a tęczą na niebie – niebezpieczna indoktrynacja dzieci jest w tym miejscu bardzo skuteczna.

Po drugie – kolorowe, barwne przebrania osób biorących udział w tzw. paradach równości docierają do dzieci również jako pozytywny przekaz. Jest wesoło, kolorowo i głośno – to niemal jak piknik zabawowy, jak przedszkolna beztroska. Niestety to skojarzenie łatwo utrwala się w młodym umyśle i tutaj znowu bez uświadamiania ze strony rodziców szybko przyjdzie porażka.

Po trzecie – kolorowe gadżety typu barwne koniki, baloniki, parasolki itp. Te wszystkie infantylne rekwizyty są wyjęte ze świata dzieci. Nie dlatego, że są w jakiś sposób praktyczne ale właśnie dlatego, że miło kojarzą się dzieciom. To one z nimi się utożsamiają i chętnym wzrokiem sięgają w ich stronę.  

Po czwarte – nawoływanie do tolerancji. To najbardziej irytujące podejście ze strony grup LGBT. Wyobraźmy sobie, że jest obok nas ktoś, na kogo nie zwracamy na co dzień uwagi ale kto ciągle nas prowokuje – obraża nasze uczucia religijne, śmieje się z naszego postępowania, lży z naszej tradycji i robi to tylko w jednym celu – chce nas sprowokować. Będzie posuwał się cały czas tak daleko w swoich prowokacjach aż w końcu osiągnie zamierzony efekt – usłyszy od nas „dość”. I wtedy podniesie wielki lament i krzyk, że jest prześladowany, że jest wykluczany ze społeczeństwa i w ogóle to cierpi tak bardzo, że nie ma cierpień porównywalnych. Zwykła teatralna gra, która jest tak niska moralnie, że człowiek staje wobec niej bezradny.

Wróćmy do trzech pierwszych zagadnień – nie są one skierowane bezpośrednio przeciw Kościołowi. One przygotowują grunt, pod wielkie odstępstwo, które przyjdzie do nas za nie więcej jak 10 lat. Wówczas to właśnie dzieci, które dzisiaj nasiąkają kolorowymi ideologiami staną się nastoletnią młodzieżą pełną tolerancji wobec zboczeń i inności, i pełną również obojętności na takie słowa jak Bóg, krzyż, grzech, zbawienie, piekło i niebo. W najlepszym przypadku będą twierdzić, że Bóg, który nas stworzył jest tak miłosierny, że nie interesuje go zupełnie postępowanie człowieka. Ważne, że człowiek łaskawie jest i łaskawie chce żyć.

Czwarte działanie jest przeciw pokoleniu dorosłych – na hasłach tolerancji, miłości i akceptacji odmienności wprowadza się w umysły wielu „letnich” katolików zamęt. Co niektórzy będą skłonni myśleć, że trwając w wierze katolickiej są po złej stronie bo przecież tutaj nie ma tolerancji … I rzeczywiście – nie ma jej i nie może być. Bo nie ma takiego powodu na świecie, dla którego mogłaby nastąpić akceptacja i tolerancja grzechu oraz opowiedzenia się przeciw słowu Bożemu. Jakże dalece Bóg zna naturę człowieka, skoro mówi do nas z Pisma Świętego:

(Mt 5,17-19)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

Dlatego tak wielu chciałoby manipulować słowami Ewangelii ale ona jak zapieczętowana pozostaje poza ich zasięgiem. Kuszą zatem odstępstwem od tych słów, zapomnieniem o nich na rzecz kolorowego blichtru i czczych wizji lepszego świata. Świata, który z materii został utworzony i przemija podobnie jak człowiek i jego ideologie.

Trzymaj się zatem drogi czytelniku Pisma Świętego a jeżeli popadłeś w wątpliwości i zmieszanie, wprowadź radykalną korektę w swym sercu, umyśle i słowach. Popatrz nie na to co jutro i obok Ciebie ale na to co po śmierci bo czas płynie szybko.

Zawsze warto posłuchać mądrych słów, które radykalną korektę czynią w sposób bezbłędny – dlatego zachęcam do wysłuchania na YouTube kazania księdza Grzegorza Śniadocha – O buncie przeciw Bogu

Tak wiele pięknych życzeń składamy sobie w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Zdrowia, realizacji marzeń, sił w dążeniu do zamierzonych celów, miłości … Duże spotkania Wigilijne w pracy, często bardzo liczne więc i życzeń wiele. Spotkania przy stole Wigilijnym w domu w gronie najbliższych. Często jednak wśród tych licznych i zakładam z serca płynących słów brakuje tego, co jest istotą Świąt. Brakuje często życzeń Błogosławieństwa Bożego wypowiadanych w miłości a na pewno mało kto życzy lub słyszy w swoim kierunku życzenie „abyś był świętym …”. Jakże to – być świętym? No właśnie – to zwykliśmy rezerwować dla papieży, mistyków, ludzi przez całe życie poświęconych klasztornej kontemplacji. Ale sam Bóg powiedział do Mojżesza:

(Kpł 19,1-2.11-18) Pan powiedział do Mojżesza: Mów do całej społeczności Izraela i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!

I w dalszej części Bóg odwołuje się do dekalogu jako drogowskazu na drodze do świętości. Żyjmy zatem w zgodzie z prawem Bożym, bądźmy wierni 10 przykazaniom danym przez Boga a największe życzenie jakie mieć winniśmy i cel do realizacji którego zostaliśmy powołani spełnią się.

Zapytany niegdyś (ponad pół tysiąca la temu) Św. Franciszek Salezy, jak żyć by zostać świętym, powiedział: „Trzeba rozkwitać tam, gdzie Bóg nas zasadził„. A więc rozkwitajmy w naszej codzienności realizując to co nam Bóg powierzył: czy jesteś górnikiem, rolnikiem, sprzedawcą, biznesmenem, szewcem czy księdzem. I pamiętajmy o jednym: „Nie przez wielość naszych dzieł podobamy się Bogu, ale przez miłość, z jaką ich dokonujemy„.

Krzyż Pasyjny

„Nie będziesz miał bogów innych przede mną. Nie czyń sobie obrazu rytego, ani żadnego podobieństwa rzeczy tych, które są na niebie w górze, i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał, ani im będziesz służył; bom Ja Pan Bóg twój, Bóg zawistny w miłości, nawiedzający nieprawości ojców nad syny w trzeciem i w czwartem pokoleniu tych, którzy mię nienawidzą; A czyniący miłosierdzie nad tysiącami tych, którzy mię miłują, i strzegą przykazania mego.”

Czytaj dalej