– CZĘŚĆ PIERWSZA –
Konieczność nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny
ROZDZIAŁ I
Rola Maryi przy pierwszym przyjściu Chrystusa Pana
Wyznaję z Kościołem, że Maryja, jako stworzenie, które wyszło z rąk Najwyższego, w porównaniu do Jego nieskończonego Majestatu mniejszą jest niż najdrobniejszy pyłek, lub raczej, że jest zgoła niczym, gdyż Bóg jeden jest tym „który jest” [Wj 3,14]. Toteż ów Pan wielmożny, całkiem niezależny i Sam Sobie wystarczający, nie potrzebował, ani nie potrzebuje Najświętszej Maryi Panny, by urzeczywistnić Swe zamiary i objawić Swą chwałę. Wystarcza Mu chcieć, by dokonać wszystkiego.
Przyjąwszy jednak rzeczywisty stan rzeczy, twierdzę, że Bóg, który od chwili stworzenia Najświętszej Dziewicy chciał największe Swe dzieła przez Nią rozpocząć i dokonać, nie zmieni z pewnością postępowania Swego na wieki, gdyż jest Bogiem i nie podlega zmianom ani w Swych zamiarach, ani w Swym postępowaniu.
Bóg Ojciec nie inaczej dał światu Syna Swego Jednorodzonego, jak przez Maryję. Choć Patriarchowie z takim utęsknieniem za Nim wzdychali, choć Prorocy i Święci starego zakonu przez cztery tysiące lat o skarb ten tak gorąco błagali — Maryja jedna wysłużyła Go i „znalazła łaskę u Boga” [Łk 1,30] mocą swych modlitw i wielkością swych cnót. Ponieważ świat nie był godzien, mówi św. Augustyn, otrzymać Syna Bożego bezpośrednio z rąk Ojca, dlatego dał On Go Maryi, by świat Go przez Nią otrzymał.
Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego Zbawienia, lecz w Maryi i przez Maryję.
Bóg Duch Św. ukształtował Jezusa Chrystusa w Maryi, uzyskawszy jednak wpierw przez jednego z przedniejszych sług Swego dworu Jej przyzwolenie.
Bóg Ojciec udzielił Maryi Swej płodności w granicach przystępnych dla czystego stworzenia, czyniąc Ją zdolną porodzić Swego Syna oraz wszystkich członków Jego ciała mistycznego.
Bóg Syn zstąpił do Jej łona dziewiczego, jako nowy Adam do swego ziemskiego raju, by w nim Sobie upodobać i w ukryciu dokonywać cudów łaski. Bóg, stawszy się człowiekiem, znalazł swobodę i wolność w tym, że zamknął się w Jej łonie. Okazał On Swą moc dozwalając, by Go ta mała dzieweczka nosiła. Znalazł On chwałę Swoją i chwałę Ojca w tym, że blask Swój ukrywał przed wszelkim stworzeniem ziemskim, odsłaniając go tylko Maryi. Okazał On Swą niezależność i Majestat Swój przez to, że chciał być zależnym od tej Najmilszej Dziewicy w Swym wcieleniu, urodzeniu, ofiarowaniu w świątyni, w Swym życiu ukrytym przez lat trzydzieści, a nawet w Swej śmierci, przy której Ona miała być obecną. Razem z Nią złożył krzyżową ofiarę; za Jej przyzwoleniem ofiarował się Ojcu Przedwiecznemu, jak niegdyś Izaak ofiarowany został przez przyzwolenie Abrahama, poddającego się woli Boga.
Maryja karmiła Boga wcielonego, żywiła Go, pielęgnowała, wychowywała i za nas złożyła w ofierze.
O przedziwna i niepojęta zależności Boga! Chociaż Duch Św. chciał przemilczeć w Ewangelii prawie wszystkie inne dzieła cudowne, które Mądrość wcielona spełniła w Swym życiu ukrytym, tej jednak zależności ukryć nie mógł, chcąc nam pokazać, jaka w tym tkwi wartość i nieskończona chwała! Jezus Chrystus oddał Bogu Ojcu większą chwałę przez to, że poddany był Matce Swej przez lat trzydzieści, niż gdyby był przez największe cuda nawrócił ziemię całą. Jak wielką chwałę oddaje Bogu, kto za przykładem Jezusa Chrystusa, Jedynego Naszego Wzoru, poddaje się Maryi, by przypodobać się Bogu!
Jeżeli zwrócimy oko na resztę życia Jezusa Chrystusa, przekonamy się, że chciał On rozpocząć Swą cudotwórczą działalność przez Maryję. Słowem wyrzeczonym przez Maryję uświęcił On św. Jana w łonie matki jego św. Elżbiety. [Por. Łk 1,41 nn]. Skoro Maryja przemówiła, Jan został uświęcony. Był to Jego pierwszy i największy cud łaski.
Na Jej pokorną prośbę przemienił On w Kanie Galilejskiej [Por. J 2,1] wodę w wino. Był to pierwszy Jego cud w porządku natury. Słowem, rozpoczął Swe cuda przez Maryję, nie przestawał ich spełniać przez Nią, i przez Nią będzie je spełniał do końca świata.
Bóg Duch Św., który w Bogu nie jest płodny, tzn. który nie daje początku innej Osobie boskiej, stał się płodnym przez Maryję, którą poślubił. Z Nią i w Niej, i przez Nią ukształtował On Swe arcydzieło, Boga wcielonego, i kształtuje codziennie aż do końca świata predestynowanych i członki Mistycznego Ciała Chrystusowego. Toteż im bardziej znajduje On Maryję, Swą umiłowaną i nierozłączną Oblubienicę [Św. Ildefons, Liber de Corona Virg. cap. III.] w jakiejś duszy, tym silniej i skuteczniej działa na Nią, by ukształtować w Niej Jezusa Chrystusa, a Ją w Jezusie Chrystusie.
Nie znaczy to, jakoby Najświętsza Maryja Panna dawała Duchowi Św. płodność, której by nie posiadał, bo będąc Bogiem, posiada On płodność, tak samo jak Ojciec i Syn, choć jej nie wprowadza w czyn, ponieważ nie daje początku żadnej innej Osobie boskiej. Znaczy to raczej, że Duch Św., który Najświętszej Panny nie potrzebuje koniecznie, chciał jednak użyć Jej pośrednictwa dla okazania Swej płodności, kształtując w Niej i przez Nią Jezusa Chrystusa i Jego członki. Oto tajemnica łaski, ukryta nawet przed największymi uczonymi i najbardziej uduchowionymi spośród chrześcijan.
ROZDZIAŁ II
Maryja jest prawdziwą Matką Mistycznego Ciała Chrystusa
1. Maryja Szafarką i Pośredniczką łask Bożych
Sposób postępowania jaki obrały trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej przy Wcieleniu i przy pierwszym przejściu na świat Jezusa Chrystusa jest nieodmienny. Codziennie zachowują One w sposób niewidzialny to samo postępowanie w Kościele św., i tak będzie do końca świata, do ostatniego przyjścia Jezusa Chrystusa.
Bóg Ojciec zebrał wszystkie wody i nazwał je „maria”, to znaczy morze. Utworzył on też zbiornik wszystkich łask swoich i nazwał go Marią [Św. Antoni, Summa, p. IV, tit i5, cap.4 &2]. Bóg Najwyższy posiada skarbiec, składnicę bardzo bogatą, w której zamknął wszystko co piękne, cenne, rzadkie i kosztowne, nawet Syna swego; a tą przebogatą skarbnicą jest właśnie Maryja, którą święci nazywają „Skarbem Pana” [Ryszard od św. Wawrzyńca, In. centempl B. M. V.], z którego pełności bogactwa spływają na ludzkość.
Bóg Syn dał Matce swej wszystko, co swym życiem, śmiercią i swymi nieskończonymi zasługami i przedziwnymi cnotami wysłużył. Uczynił Ją Szafarką tego wszystkiego, co Mu Ojciec dał w dziedzictwie. Przez Nią daje On członkom swoim udział w swych zasługach i cnotach, przez Nią rozdaje On łaski swoje. [Bł. Albert W.] Maryja jest Jego kanałem tajemniczym, przez który płyną łagodnie a obficie bogactwa Miłosierdzia Jego.
Bóg Duch Św. udzielił Maryi, swej wiernej Oblubienicy, niewypowiedzianych darów. Uczynił Ją. Szafarką wszystkiego co posiada, tak, że Ona jedna wszystkie rozdziela dary i łaski, dając komu chce, ile chce, jak chce i kiedy chce [Św. Bernardyn Sen].Toteż nikt z ludzi nie otrzyma żadnego daru niebieskiego, który by nie przeszedł przez Jej dziewicze ręce; albowiem wolą Boga jest, byśmy wszystko mieli przez Maryję. W ten sposób chciał Najwyższy wzbogacić, podnieść i uczcić Tę, która z pokory przez całe życie chciała być ubogą i ukrytą, uniżając się aż do głębi nicości. Tak uczy Kościół, a z nim Ojcowie święci.
Gdybym przemawiał do współczesnych „uczonych” starałbym się wszystko, co tu w prosty sposób podaję, ściśle udowodnić na podstawie Pisma św. i Ojców Kościoła, przytaczając odnośne cytaty po łacinie. Przytoczyłbym również szereg niezbitych dowodów, które podaje wielebny O. Poire w swym dziele pt. „Troista Korona Najświętszej Dziewicy”. Lecz ponieważ przemawiam przeważnie do ludzi ubogich i prostych, do ludzi dobrej woli, którzy mają zwykle więcej wiary niż uczeni i z większą wierzą prostotą i zasługą, poprzestaję na prostym przedstawieniu prawdy, nie zatrzymując się długo nad cytatami, których by i tak nie rozumieli. Mimo to jednak przytoczę niektóre z nich, ale bez specjalnego wyboru.
2. Maryja wszechmocną Orędowniczką u Boga
Ponieważ łaska doskonali naturę, a chwała łaskę, dlatego pewną jest rzeczą, że Pan Jezus w niebie tak samo jest Synem Maryi jak Nim był na ziemi. Przeto zachował On względem Niej uległość i posłuszeństwo Najdoskonalszego Syna wobec najlepszej Matki. Wszakże we wspomnianej zależności nie wolno upatrywać jakiegoś poniżenia lub jakiejś niedoskonałości dla Jezusa Chrystusa. Maryja bowiem stoi nieskończenie niżej od swego Syna, będącego Bogiem, i dlatego nie daje Mu rozkazów tak, jakby to czyniła matka ziemska względem podwładnego sobie dziecka. Maryja, przebóstwiona przez łaskę i chwałę, przebóstwiającą wszystkich świętych, nie prosi o nic, nie żąda niczego, nie czyni nic, co by się sprzeciwiało przedwiecznej i niezmiennej woli Bożej.
Gdy więc czytamy w pismach św. Bernarda, Bernardyna, Bonawentury i innych świętych, że zarówno w niebie jak i na ziemi wszystko, nawet sam Bóg, podlega Najświętszej Maryi Pannie, to chcą przez to powiedzieć, że władza i moc, której Pan Bóg raczył Jej udzielić, jest tak wielka, że zdaje się, jakoby posiadała tę samą władzę, co Pan Bóg; a Jej modlitwy i prośby są u Pana Boga tak wszechpotężne, że uchodzą wprost za rozkazy przed Majestatem Bożym, który nigdy nie odrzuca próśb swej ukochanej Matki dlatego, że zawsze są pokorne i zgodne z Jego wolą.
Jeżeli Mojżesz silą swej modlitwy zdołał tak dalece powstrzymać gniew Boży na Izraelitów, że Najwyższy i Nieskończenie Miłosierny Pan, nie mogąc mu się oprzeć, odezwał się doń, by nie wstrzymywał zapalczywości Jego wobec tego buntowniczego ludu [Por.Wj 32,10 nn.], to cóż dopiero sądzić o modlitwie pokornej Maryi, godnej Matki Boga, która potężniejsza jest wobec Majestatu Bożego, niż prośby i orędownictwo wszystkich aniołów i Świętych w niebie i na Ziem. [św. Augustyn Sermo 208 in Asumpt. n. 12].
3. Maryja wszechwładną Królową w Królestwie Bożym
Maryja rozkazuje w niebie aniołom i błogosławionym. W nagrodę za Jej głęboką pokorę Bóg dal Jej władzę i posłannictwo, by trony opróżnione przez upadłych skutkiem pychy aniołów obsadzała świętymi[ św. Bonawentura, Speclum B.V. lect. 11, &6]. Taka jest wola Najwyższego, który „pokornych podnosi na wyże” [Łk 1,52]; żąda On, by niebo, ziemia i piekło bezwzględnie poddane były rozkazom pokornej Maryi [Św. Bonawentura, Psalt, maius B.V.], którą uczynił Królową nieba i ziemi, władczynią swych wojsk, skarbnicą swych bogactw, szafarką łask, narzędziem wielkich cudów, pośredniczką ludzi, zagładą nieprzyjaciół Boga i wierną towarzyszką swej chwały i swych triumfów.
4. Maryja Matką wszystkich dzieci Ojca Przedwiecznego
Bóg Ojciec chce przez Maryję mieć dzieci aż do końca świata i mówi do Niej: „In Jacob inhabita: Zamieszkaj w Jakubie” [Syr 24,13], tzn. uczyń sobie stały przybytek w mych dzieciach i w predestynowanych wyobrażonych w Jakubie, a nie w dzieciach szatana i potępionych, których przedstawicielem jest Ezaw.
Podobnie jak w porządku naturalnym i cielesnym dziecko ma ojca i matkę, tak w porządku nadprzyrodzonym i duchowym mamy ojca— Boga i matkę — Maryję. Wszystkie prawdziwe dzieci Boże i predestynowani mają Boga za Ojca, a Maryję za Matkę; a kto nie ma Maryi za Matkę, ten nie ma Boga za Ojca. I dlatego ci, co pójdą na potępienie, mianowicie heretycy, schizmatycy itp., którzy Najświętszej Maryi Panny nienawidzą lub się względem Niej odnoszą z pogardą i obojętnością, nie mają Boga za Ojca, jakkolwiek się tym szczycą, gdyż nie mają Maryi za Matkę. Gdyby bowiem uważali Ją za Matkę, kochaliby Ją i czcili, jak prawdziwe i dobre dziecko kocha i czci matkę, która je na świat wydała.
Najniezawodniejszym znakiem, po którym odróżnić można odstępców i głosicieli błędnych nauk, tych, których Bóg nie zaliczył w poczet wybranych, jest to, że kacerze i odrzuceni mają dla Matki Najświętszej tylko wzgardę lub obojętność i starają się słowem i przykładem otwarcie lub skrycie, nieraz pod pięknymi pozorami obniżać nabożeństwo i miłość ku Niej [Św. Bonawentura, Psalt. B. V.]. Niestety! Bóg Ojciec nie powiedział Maryi, by w nich założyła swoje mieszkanie, albowiem są dziećmi Ezawa.
5. Maryja Matką członków Mistycznego Ciała Chrystusa
Bóg Syn chce się codziennie w swych członkach kształtować i niejako wcielać przez ukochaną swą Matkę i mówi Jej:
„In Israel hereditare: Weź Izraela w dziedzictwie”[ Syr 24,13]. Jakoby mówił: Ojciec dał mi w dziedzictwie wszystkie narody ziemi, wszystkich ludzi dobrych i złych, wybranych do chwały wiecznej i odrzuconych. Pierwszych złotym poprowadzę berłem, drugich żelaznym prętem; dla jednych będę Ojcem i Rzecznikiem, dla drugich sprawiedliwym Mścicielem, a Sędzią wszystkich. Ty natomiast, Matko ukochana, posiądziesz w dziedzictwie tylko predestynowanych, wyobrażonych przez Izraela; a jako dobra Matka, Ty ich porodzisz, nakarmisz i wychowasz, a jako ich Królowa będziesz nimi kierować, rządzić i ich bronić.
„Człowiek i człowiek narodził się w Niej” [Ps 86,5], mówi Duch Św. Pierwszym człowiekiem, który się narodził w Maryi, jest wedle tłumaczenia niektórych Ojców Kościoła [Np. Orygenes, a za nim św. Bonawentura] Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus; drugim zaś to każdy człowiek, będący przybranym dzieckiem Boga i Maryi. Jeżeli Jezus Chrystus, Głowa ludzkości, w Niej się Narodził, to konieczną jest rzeczą, by predestynowani, którzy przecież są członkami tej Głowy, także w Niej się narodzili. Wszak żadna matka nie wydaje na świat głowy bez członków, ani członków bez
głowy: inaczej powstałby dziwotwór natury. Tak samo dzieje się w porządku łaski: głowa i członki rodzą się z tej samej matki. A gdyby jakiś członek Ciała Mistycznego Chrystusa, tzn. jakiś predestynowany, z innej urodził się matki niż z Maryi, która porodziła Głowę, to nie byłby on predestynowanym ani członkiem Mistycznego Chrystusa, lecz byłby dziwotworem w porządku łaski.
A Ponieważ Jezus obecnie tak samo jest owocem Maryi jak niegdyś, co przecież niebo i ziemia tysiąckroć na każdy dzień powtarzają: „I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus”, przeto pewną jest rzeczą, że Jezus Chrystus dla każdego poszczególnego człowieka, który Go posiada, jest tak samo prawdziwie owocem i dziełem Maryi, jak dla wszystkich razem. I dlatego może każdy wierny, w którego sercu odtworzony jest Jezus Chrystus, śmiało powiedzieć:
„Wszystko zawdzięczam Maryi; wszystko, co posiadam, Jej jest dziełem i Jej jest owocem; bez Niej nie miałbym tego wszystkiego”. Słowa, które św. Paweł do siebie stosuje, w Niej pełniejsze mają zastosowanie: „Rodzę codziennie dzieci Boże, aż się odtworzy w nich Jezus Chrystus”[Gal 4,19]. Św. Augustyn, prześcigając niejako sam siebie oraz wszystko, cośmy dopiero co powiedzieli, mówi, że wszyscy wybrani do chwały wiecznej, co stać się mają podobnymi do Syna Bożego, na tym świecie ukryci są w łonie Najświętszej Maryi Panny, gdzie Ona ich strzeże, karmi i pielęgnuje, i gdzie wzrastają, aż ich ta dobra Matka nie zrodzi po śmierci do wiekuistej chwały. Śmierć bowiem jest dla nich właściwym dniem narodzin, jak to Kościół zwykł nazywać dzień śmierci sprawiedliwych. O Tajemnico łaski!
Tajemnico nieznana odrzuconym, a tak mało znana do chwały wiecznej wybranym.
6. Maryja wierną i płodną Oblubienicą Ducha Świętego
Bóg Duch Św. chce w Maryi i przez Maryję kształtować Sobie wybranych i mówi do Niej:
„Umiłowana Oblubienico moja, między wybranymi mymi rozpuść korzenie” [Syr 24,13] wszystkich Twych cnót, aby wzrastali z cnoty w cnotę, z łaski w łaskę. Tak wielkie znalazłem upodobanie w Tobie, gdyś żyła na ziemi, ćwicząc się w najwznioślejszych cnotach, że pragnę odnaleźć Cię jeszcze na ziemi, mimo że nie przestajesz być w niebie. Odradzaj się zatem i odtwarzaj w mych wybranych, bym w nich z upodobaniem dostrzegał korzenie Twej niezłomnej wiary, Twej pokory głębokiej, Twego bezgranicznego umartwienia, Twej wzniosłej modlitwy, Twego żarliwego miłosierdzia, Twej silnej nadziei i wszystkich cnót Twoich. Stale jesteś moją Oblubienicą wierną, czystą i płodną jak ongiś: niech tedy Twa wiara daje mi wiernych, Twa czystość dziewice, niech Twa płodność daje mi wybranych i rozszerza Kościół mój.
Skoro Maryja zapuści korzenie w jakiejś duszy, działa w niej cuda łaski, jakie Ona jedna działać może, bo Ona jedna jest tą płodną Dziewicą, co w czystości i płodności nigdy nie miała, ani mieć będzie podobnej sobie.
Za sprawą Ducha Św. Maryja stworzyła największe cudo, jakie kiedykolwiek istniało i istnieć będzie: Boga- Człowieka; Ona też działać będzie owe największe rzeczy, które pod koniec świata nastaną. Kształtowanie i wychowywanie owych wielkich świętych, którzy wówczas nastaną, Jej są zastrzeżone; bo tylko Ona, ta przedziwna i cudowna Dziewica, działać może w połączeniu z Duchem Św. rzeczy niezwykłe i nadzwyczajne.
Skoro Duch Św., Jej Oblubieniec, znajduje Ją w jakiejś duszy, wnet zbliża się ku Niej, wstępuje w Nią całkowicie i udziela się Jej w miarę, jak dusza daje miejsce Jego Oblubienicy. Jednym z głównych powodów, dlaczego Duch Św. nie działa po dziś dzień w duszach uderzających cudów łaski, jest ten, że nie są one dość ściśle zjednoczone z Jego wierną i nierozłączną Oblubienicą; gdyż odkąd Duch Św., substancjalna miłość Ojca i Syna, poślubił Maryję, by ukształtować Jezusa Chrystusa, Głowę wybranych i Jezusa Chrystusa w wybranych, odtąd nigdy Jej się nie wyrzekł, ponieważ zawsze była wierną i płodną.
7. Maryja Królową serc
Z powyższego jasno wynika, że Maryja wielką otrzymała od Boga władzę nad duszami wybranych. Inaczej nie mogłaby w nich czynić sobie mieszkania, co Jej Bóg Ojciec nakazał, nie mogłaby ich kształtować, karmić i jako matka rodzić do życia wiecznego, nie mogłaby uważać ich za swe dziedzictwo, nie mogłaby kształtować ich w Jezusie Chrystusie, ani Jezusa Chrystusa w nich, nie mogłaby zapuścić w ich sercu korzeni cnót i być nierozłączną towarzyszką Ducha Św. we wszystkich dziełach łaski; nie mogłaby, mówię, czynić tego wszystkiego, gdyby nie miała prawa i władzy nad duszami mocą osobliwej łaski Najwyższego, który dając Jej władzę nad swym Jednorodzonym Synem, dał Jej także władzę nad swymi dziećmi przybranymi, nie tylko co do ciała, co by niewiele znaczyło, ale także co do duszy.
Jak Jezus jest z natury swej i przez odkupienie Królem nieba i ziemi, tak Maryja jest przez łaskę Królową
[Św. Anzeim, De excellentia S. V. M., cap. 6]. Królestwo Jezusa Chrystusa istnieje głównie w sercu lub we wnętrzu człowieka, wedle słów Pisma św.: „Królestwo Boże w was jest” [Łk 17,21]; dlatego Królestwo Najświętszej Dziewicy rozwija się głównie we wnętrzu człowieka, tzn. w jego duszy, i dlatego otrzymuje Ona wraz ze swym Synem więcej chwały w duszach niż we wszystkich stworzeniach widzialnych. Stąd ze świętymi zwać Ją możemy: „Królową serc”.
8. Nabożeństwo do Maryi konieczne jest do osiągnięcia żywota wiecznego
Z faktu, że Najświętsza Dziewica potrzebna jest Bogu, mianowicie potrzebna warunkowo, bo taka jest woła Boża, wypływa nieodzowny wniosek, że ludziom jest Ona potrzebniejsza do osiągnięcia zbawienia wiecznego. Dlatego nie wolno nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy stawiać na równi z nabożeństwem do świętych, jak gdyby było niekonieczne lub nadobowiązkowe.
Uczony i pobożny Suarez z Towarzystwa Jezusowego, uczony i bogobojny Justus Lipsius, doktor lowański, i kilku innych udowadniają niezbicie, opierając się na Ojcach Kościoła, mianowicie na nauce św. Augustyna, św. Efrema z Edessy, św. Cyryla Jerozolimskiego, św. Germana z Konstantynopola, św. Jana Damasceńskiego, św. Anzelma, św. Bernarda, św. Bernardyna, św. Tomasza, św. Bonawentury, że nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest do zbawienia konieczne, oraz że brak czci i miłości dla Niej jest niezawodnym znakiem potępienia co nawet Ekolampadiusz [Ekolampadiusz (Oecolampadlus) pseudo-reformator w Bazylei, 1428 do 1531.] i kilku innych kacerzy wyraźnie stwierdzają. Przeciwnie, oddanie się Jej całkowite i szczere jest niezawodnym znakiem predestynacji.
Dowodzą tego figury i słowa Starego i Nowego Testamentu, stwierdza to nauka i przykład świętych, a rozum doświadczenie to samo uczą i poświadczają. Nawet szatan i jego poplecznicy częstokroć siłą prawdy zmuszeni byli to przyznać wbrew własnej woli.
By prawdę tę udowodnić zebrałem długi szereg ustępów z pism Ojców św. i Doktorów. Nie chcąc jednak wywodów swych zbytnio przedłużać poprzestaję na jednym: „Tobie się oddaję święta Dziewico, boś puklerzem Zbawienia, jaki Bóg daje tym, których chce zbawić” [Św. Jan Damasceński, Sermo de Annunt.]
9. Nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest szczególnie niezbędne dla powołanych do pełni doskonałości
Jeśli nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy konieczne jest dla wszystkich ludzi, chcących osiągnąć żywot wieczny, to o wiele potrzebniejsze jest ono dla tych, którzy są powołani do pełni doskonałości. Nie wierzę, by ktokolwiek mógł dojść do ścisłego zjednoczenia z Panem Bogiem i do doskonałej wierności względem Ducha Św., jeśli nie jest ściśle zjednoczony z Najświętszą Dziewicą i nie zależy całkowicie od Jej pomocy.
Tylko Maryja znalazła łaskę u Boga [Łk 1,30] bez pomocy żadnej innej czysto ludzkiej istoty. Wszyscy, którzy po Maryi znaleźli łaskę u Boga, znaleźli ją jedynie przez Maryję i tylko przez Nią znajdują ją ci, co jeszcze przyjdą [Św. Bonawentura, Sermo in B. V. M.]. Maryja była „łaski pełna”, kiedy pozdrowił Ją Archanioł Gabriel [Łk 1,28] została przepełniona obfitością łask, kiedy Duch Św. na Nią zstąpił i Ją w sposób tajemniczy zacienił [Łk 1,35]. Tę zaś obfitość dwoistą Maryja z dnia na dzień i każdej chwili tak pomnażała, że osiągnęła niezmierzony i niepojęty stopień laski. Najwyższy uczynił Ją jedyną skarbnicą Swych bogactw i jedyną Szafarką łask, by według Swej woli uszlachetniała, podnosiła i wzbogacała ludzi, aby wprowadzała, kogo zechce, na wąską drogę, wiodącą do nieba, aby przeprowadzała, kogo zechce, mimo wszelkich przeszkód, przez ciasną bramę życia, aby wreszcie dała tron, berło i koronę królewską komu Jej się podoba. Jezus jest wszędzie i zawsze owocem i Synem Maryi; a Maryja jest wszędzie prawdziwym drzewem, które nosi owoc życia i prawdziwą Matką, która rodzi Jezusa Chrystusa.
Tylko Maryi oddał Bóg klucze skarbnicy Bożej Miłości i dał Jej zdolność, by postępowała najwspanialszymi i najtajniejszymi drogami doskonałości i innych na nie prowadziła. Tylko Maryja otwiera nędznym dzieciom wiarołomnej Ewy bramy raju ziemskiego, by w nim mile przechadzali się z Bogiem, by bezpieczni byli przed nieprzyjaciółmi, by bez obawy powtórnej śmierci żywili się owocem drzewa życia i wiadomości dobrego i złego, by napawali się niebiańską wodą, tryskającą obficie z błogiego źródła żywota. A ponieważ Ona sama jest tym rajem ziemskim [Św. German, Orat. In Annuit.B.V.], czyli ową ziemią dziewiczą i błogosławioną, z której Adam i Ewa zostali wypędzeni po grzechu, więc przystęp do Siebie daje wedle własnego upodobania tylko tym, których chce wieść do świętości.
10. Maryja przysposobi owych wielkich świętych czasów ostatecznych
Wszyscy możni narodów, że użyję za św. Bernardem wyrażenia Pisma św. [Ps 45,13], z błaganiem upadać będą przed Twym obliczem po wszystkie wieki, zwłaszcza przy końcu świata; najwięksi święci, dusze najbogatsze w łaskę i cnotę, modlić się będą najusilniej do Najświętszej Dziewicy, i ciągle wpatrywać się będą w Nią jako w doskonały wzór do naśladowania i potężną pomoc we wszystkich potrzebach.
Powiedziałem, że stanie się to zwłaszcza przy końcu świata, i to wkrótce, gdyż Najwyższy wraz z Najświętszą Matką Swoją winien ukształtować wielkich świętych, którzy świętością innych świętych przewyższą tak dalece, jak cedry Libanu niskie przewyższają krzewy, jak to Bóg objawił pewnej świętej duszy, której życie opisał Renty [Gaston Jan Chrz., markiz Renty, świtob1iwy szlachcic z Normandii (1611—1649)].
Wielkie te dusze, pełne łaski i gorliwości, będą powołane do tego, by opór stawiły nieprzyjaciołom Bożym, którzy zewsząd podniosą zajadle głowy. Zapalają one szczególniejszym nabożeństwem do Najświętszej Dziewicy, będą oświecone Jej światłem, będą karmione Jej mlekiem, kierowane Jej duchem, wspierane Jej ramieniem i otoczone Jej opieką tak, iż jedną ręką będą walczyć, a drugą budować [2 Ezd 4,17]. Jedną ręką będą zwalczać, powalać, miażdżyć heretyków wraz z ich herezjami, odszczepieńców wraz z ich schizmami, bałwochwalców wraz z ich bałwochwalstwem, grzeszników z ich bezbożnością; a drugą ręką będą budować prawdziwą świątynię Salomona i tajemnicze miasta Boże, tzn. Najświętszą Pannę, zwaną przez Ojców Kościoła „Świątynią Salomona” i „Miastem Bożym” [Św. Augustyn, Enarr. in Ps. 86]. Pobudzą oni świat cały słowem i przykładem do prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Panny, co im wprawdzie mnóstwo przysporzy nieprzyjaciół, ale też wyjedna dużo zwycięstw i wiele chwały dla Boga. Bóg objawił to św. Wincentemu Ferrariuszowi, wielkiemu apostołowi swego wieku (XV), jak to on sam wyraźnie zaznacza w jednym ze swych dzieł.
Zdaje się, jakoby Duch Św. był to wszystko przepowiedział w Psalmie 58: „I poznają (wszyscy), że Bóg panuje nad Jakubem, aż do krańców Ziemi; co wieczór powracają oni i przymierają głodem jak psy, i krążą wokoło miasta, szukając zdobyczy” [Ps 58,4-16]. Owym miastem, które ludzie znajdą przy końcu świata, by się nawrócić i zaspokoić pragnienie sprawiedliwości, jakie odczuwać będą, jest Najświętsza Maryja Panna, którą Duch Św. nazwał „Miastem Bożym” [Ps 86,3].
ROZDZIAŁ III
Rola Maryi przy drugim przyjściu Chrystusa Pana
1. Skromna rola Maryi przy pierwszym przyjściu Chrystusa
Przez Maryję rozpoczęło się zbawienie świata i przez Maryję musi się ono dopełnić. Przy pierwszym przyjściu Jezusa Chrystusa Maryja prawie wcale się nie ukazywała, aby ludzie, którzy o osobie Jej Syna mało jeszcze byli uświadomieni, nie przywiązywali się zbyt ziemskim i przyrodzonym uczuciem do Maryi, oddalając się przez to od Prawdy, co by niezawodnie nastąpiło, gdyby Maryja więcej była znana, mianowicie z powodu cudownego Jej wdzięku, którym Ją Najwyższy nawet na zewnątrz ozdobił. Toteż Dionizy Pseudo-Areopagita pisze [Epistol. ad S. Paulum.], że kiedy Ją ujrzał, byłby Ją z powodu Jej tajemniczego uroku i niezrównanej piękności wziął za bóstwo, gdyby wiara, w której był ugruntowany, nie była go pouczyła, że tak nie jest.
Natomiast przy drugim przyjściu Jezusa Chrystusa Maryja musi być znana i przez Ducha Św. objawiona, by przez Nią Chrystusa poznano, kochano i Mu służono, albowiem powody, dla których Duch Św. ukrył Swą Oblubienicę za Jej życia ziemskiego, dając w Ewangelii tak szczupłe o Niej objawienie, już istnieć nie będą.
2. Dlaczego Maryja wystąpi szczególnie przy drugim przyjściu Chrystusa
Zatem Bóg chce Maryję, arcydzieło rąk Swoich, w onych czasach ostatnich objawić i odsłonić:
- Albowiem sama ukrywała się na tym świecie i z głębokiej pokory uniżyła się poniżej prochu, uzyskawszy u Pana Boga, u Apostołów i Ewangelistów to, że zamilczeli o Jej życiu.
- Ponieważ Maryja jest arcydziełem rąk Bożych tak na ziemi przez łaskę, jak w niebie przez chwałę, Bóg chce, by Go za to wielbiono na ziemi i wśród żyjących, wysławiano.
- Ponieważ Maryja jest Jutrzenką, poprzedzającą i odsłaniającą Słońce sprawiedliwości, Jezusa Chrystusa, dlatego powinna być poznana i objawiona, by przez to Jezus Chrystus był
- Ponieważ Maryja jest drogą, którą Jezus Chrystus przyszedł do nas po raz pierwszy, będzie nią i wtedy, kiedy Chrystus przyjdzie powtórnie, choć nie w ten sam sposób.
- Ponieważ Maryja jest środkiem niezawodnym i prostą a nieskalaną drogą, by dojść do Chrystusa i znaleźć Go niechybnie, przeto dusze, które mają szczególniejszą zabłysnąć świętością, muszą znaleźć Jezusa przez Maryję. Kto znajdzie Maryję, znajdzie życie [Por. Prz 8,35], tzn. Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i życiem [J 14,6], nie można jednak znaleźć Maryi, nie szukając Jej; nie można Jej szukać, nie znając Jej: gdyż nikt nie szuka, ani pragnie, czego nie zna. Konieczną jest więc rzeczą, by Maryję znano więcej niż kiedykolwiek, żeby Trójca Przenajświętsza jak najwięcej była znana i
- Maryja musi w owych czasach ostatecznych więcej niż kiedykolwiek zajaśnieć miłosierdziem, siła i łaską: miłosierdziem, by przywieść do owczarni Chrystusowej i miłośnie przyjęć biednych grzeszników i zbłąkanych, którzy się nawrócą i do Kościoła katolickiego powrócą; musi zajaśnieć siłą przeciw nieprzyjaciołom Boga, przeciw bałwochwalcom, schizmatykom, mahometanom, żydom i zatwardziałym bezbożnikom, którzy się strasznie buntować będą i wszystkie siły wytężą, by tych, którzy się im przeciwstawią, skusić i doprowadzić do upadku przez obietnice lub groźby; wreszcie musi zajaśnieć łaską, by dodać otuchy i męstwa dzielnym szermierzom i wiernym sługom Jezusa Chrystusa, którzy walczyć będą za Jego sprawę.
- Wreszcie musi Maryja stać się groźną [Pnp 6,10], jak wojsko gotowe do boju, przeciw szatanowi i jego wspólnikom, głównie w owych czasach ostatnich; gdyż szatan, wiedząc dobrze, że mało, o wiele mniej, niż kiedykolwiek pozostaje czasu [Ap 12,12], by gubić dusze, podwajać będzie codziennie swe wysiłki i zakusy. Niezadługo rozpocznie okrutne prześladowanie i pocznie straszne zastawiać zasadzki na wierne sługi i na prawdziwe dzieci Maryi, których pokonać daleko mu trudniej, niż nad innymi odnosić zwycięstwa.
3. Walka ostateczna między Maryją a szatanem
Do tych właśnie ostatnich i okrutnych prześladowań szatana, które wzmagać się będą z dnia na dzień aż do przyjścia antychrysta, odnosi się głównie owa pierwsza i sławna przepowiednia i owo przekleństwo, które Bóg rzucił na węża w raju ziemskim. Warto je tu wytłumaczyć na chwałę Najświętszej Dziewicy, na zbawienie Jej dzieci i zawstydzenie szatana.
„Położę nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, i między potomstwem twym a potomstwem jej; ona zetrze głowę twoją., a ty czyhać będziesz na piętę jej” [Rdz 3.15].
Tylko raz jeden położył Bóg nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźń nieprzejednaną, która trwać będzie do końca i wzmagać się nieustannie: to nieprzyjaźń między Maryją, czcigodną Matką Bożą, a szatanem, między dziećmi i sługami Najświętszej
Dziewicy, a dziećmi i wspólnikami Lucyfera, tak, że Maryja, Najświętsza Matka Boża, największą jest nieprzyjaciółką, jaką Bóg przeciwstawił szatanowi. Już w raju ziemskim tchnął Bóg w Nią, choć wtedy istniała tylko w myśli Bożej, tyle nienawiści do tego przeklętego nieprzyjaciela Bożego, dał Jej tyle zręczności do ujawnienia złośliwości tego odwiecznego węża, tyle siły do zwyciężenia, zdeptania i zmiażdżenia tego pysznego bezbożnika, że on nie tylko lęka się Jej więcej niż wszystkich aniołów i ludzi, ale poniekąd więcej, niż samego Boga. Nie znaczy to, jakoby gniew, nienawiść i potęga u Boga nie były nieskończenie większe, niż u Najświętszej Maryi Panny, gdyż doskonałości Maryi są przecież ograniczone; raczej tłumaczy to się tym, że po pierwsze, szatan w swej pysze cierpi nieskończenie więcej, że zwycięża go i karze nikła, pokorna służebnica Boża, której pokora upokarza go więcej, niż potęga Boża; po drugie, Bóg dał Maryi tak wielką władzę nad szatanami, że jak często sami zmuszeni byli wyznać przez usta opętanych, więcej boją się jednego Jej westchnienia za jakąś duszę, niż modlitw wszystkich świętych; więcej boją się jednej Jej groźby, niż wszelkich innych mąk.
Co Lucyfer stracił przez pychę, Maryja odzyskała przez pokorę. Co Ewa zgubiła i zaprzepaściła przez nieposłuszeństwo, Maryja uratowała przez posłuszeństwo. Słuchając węża, Ewa zatraciła siebie wraz z wszystkimi swymi dziećmi i wydała je w ręce szatana; Maryja przez swą doskonałą wierność Bogu ocaliła ciebie i wszystkie swe dzieci i poświęciła je Majestatowi Bożemu.
Bóg położył nie tylko nieprzyjaźń, lecz nieprzyjaźnie [Tekst łaciński brzmi: „Inimicitias ponam.”], bo nie tylko między Maryją i szatanem, ale i między potomstwem Najświętszej Dziewicy a potomstwem szatana, tzn., Bóg położył nieprzyjaźń, odrazę i skrytą nienawiść między prawdziwymi dziećmi i sługami Najświętszej Dziewicy, a dziećmi i niewolnikami szatana. Nie kochają się oni wzajemnie i żadnej nie ma między nimi wewnętrznej łączności. Dzieci Beliala, niewolnicy szatana, miłości świata — bo to na jedno wychodzi, prześladowali dotąd i w przyszłości prześladować będą więcej, niż kiedykolwiek, tych wszystkich, co należą do Najświętszej Dziewicy, jak ongiś Kain prześladował brata swego Abla, a Ezaw brata swego Jakuba. Wyobrażali oni potępionych względnie wybranych.
Jednakże pokorna Maryja zawsze odnosić będzie nad pysznym szatanem zwycięstwa i tak świetne triumfy, że zetrze jego głowę, siedlisko pychy. Odsłoni Ona po wsze czasy jego wężową złośliwość, odkryje piekielne jego zamysły, unicestwi jego diabelskie zamiary, a osłaniać będzie do końca wieków swe wierne sługi przed jego okrutnymi pazurami
Ale moc Maryi nad wszystkimi szatanami zabłyśnie przede wszystkim w czasach ostatecznych, kiedy to szatan czyhać będzie na Jej piętę, tzn. na pokorne Jej sługi i biedne dzieci, które Ona wzbudzi do walki z nim. W oczach świata będą oni mali i biedni, poniżeni, prześladowani i uciskani, podobnie jak pięta w porównaniu do reszty członków ciała. Lecz w zamian za to będą bogaci w łaski Boże, których im Maryja udzielać będzie obficie; będą wielcy i możni przed Bogiem, w świętości będą wyniesieni ponad wszelakie stworzenie przez swą gorącą żarliwość, a Bóg tak potężnie podtrzymywać ich będzie pomocą swą, że wraz z Maryję miażdżyć będą głęboką swą pokorą głowę diabła i staną się sprawcami triumfu Jezusa Chrystusa.
Wreszcie Bóg chce, by Jego Najświętsza Matka była obecnie więcej znana, więcej kochana, więcej czczona niż kiedykolwiek: nastąpi to niewątpliwie, jeśli wybrani rozpoczną za łaską Ducha Św. wewnętrzną i doskonałą praktykę, którą im zaraz przedstawię. Wtedy ujrzą, o ile wiara na to pozwała, tę piękną Gwiazdę Morza, by pod Jej kierunkiem mimo burz i rozbojów morskich dopłynąć szczęśliwie do portu. Wtedy poznają wspaniałość tej Królowej i poświęcą się całkowicie Jej służbie, jako poddani i niewolnicy z miłości; wtedy doświadczą Jej słodyczy i pieszczot matczynych i kochać Ją będę czule jako ukochane dzieci; wtedy poznają miłosierdzie, którego Ona jest pełna, poznają, jak bardzo potrzebują Jej pomocy i będę uciekać się do Niej we wszystkim, jako do swej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, że Ona jest najpewniejszym, najkrótszym i najdoskonalszym środkiem, by dojść do Jezusa Chrystusa, i oddadzą się Jej z duszą i ciałem, niepodzielnie i bez zastrzeżeń, by zupełnie i niepodzielnie należeć do Jezusa Chrystusa.
4. Apostołowie czasów ostatecznych
Lecz któż to będę owi słudzy, niewolnicy i dzieci Maryi? To będą kapłani Pańscy, co jak ogień gorejący rozpalać będę wszędzie żar miłości Bożej.
Będą „jako strzały w ręku mocarnej” [Ps 127,4] Maryi, by przebić Jej nieprzyjaciół.
Będę jako synowie pokolenia Lewi, którzy dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, a ściśle zjednoczeni z Bogiem, nosić będą złoto miłości w sercu, kadzidło modlitwy w duchu i mirrę umartwienia w ciele. Dla biednych i maluczkich będą oni wszędzie dobrą wonią Chrystusową [2 Kor 2,15]; dla „wielkich” zaś tego świata, dla bogaczy i pysznych, będę wonią śmierci.
Będą jakoby chmury gromonośne, które za najmniejszym powiewem Ducha Św. polecą hen, by rozsiewać słowo Boże i nieść życie wieczne, nie przywiązując się do niczego, nie dziwiąc się niczemu, nie smucąc się niczym. Grzmieć będą przeciw grzechowi, huczeć przeciwko światu, uderzą na diabła i jego wspólników i przeszyją obosiecznym mieczem słowa Bożego [Ef 6,17] na życie lub śmierć wszystkich, do których Najwyższy ich pośle.
Będą to prawdziwi apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo i siłę działania cudów i odnoszenia świetnych zwycięstw nad Jego nieprzyjaciółmi. Będą spoczywali bez złota i srebra, a co ważniejsza, bez troski pośród innych kapłanów i duchownych, „inter medios cleros” [Ps 68,14, a jednak będą mieli „srebrzące się skrzydła gołębicy”, by z czystą intencją chwały Bożej i zbawienia dusz pójść wszędy, dokąd Duch Św. zawoła. A wszędzie, gdzie głosić będą słowo Boże, pozostawią po sobie tylko złoto miłości, będącej dopełnieniem wszelakiego prawa [Rz 13,10].
Wiemy wreszcie, że będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, idący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy dla świata, a pełni miłości bliźniego. Będą nauczali jak iść wąską drogą do Boga, w świetle czystej prawdy, tj. wedle Ewangelii, a nie według zasad świata, bez względu na osobę, nie oszczędzając nikogo, bez obawy przed kimkolwiek ze śmiertelnych choćby najpotężniejszym. Będą mieli w ustach obosieczny miecz słowa Bożego; na ramionach nieść będą zakrwawiony proporzec krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte imiona Jezusa i Maryi na sercu, a skromność i umartwienie Jezusa Chrystusa zajaśnieje w całym ich postępowaniu.
Takimi oto będą owi wielcy mężowie, którzy się pojawią a których Maryja ukształtuje i wyposaży na rozkaz Najwyższego, by Królestwo Jego rozprzestrzeniali nad krainą bezbożnych, bałwochwalców i mahometan. Kiedy i jak to się stanie?… Bogu to Jedynemu wiadomo. Co do nas, milczmy, módlmy się, prośmy, wyczekujmy; „Exspectans exspectavi: Z upragnieniem wyglądałem” [Ps 40,2]
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.