Herschel (zm. 1877), sławny astronom XIX w., był przekonany o istnieniu Stwórcy oraz o tym, że zupełne szczęście czeka duszę dopiero po śmierci, dlatego wszelkie zarzuty przeciw nieśmiertelności duszy uważał za nieuzasadnione.
Leverier (zm. 1877), jako dyrektor paryskiego obserwatorium, udowodnił rachunkiem istnienie najodleglejszej od ziemi planety Neptun (na stan ówczesnej wiedzy) i określił położenie jej jeszcze przed jej odkryciem. Gdy Galie z Berlina rzeczywiście na oznaczonym przez astronoma miejscu odszukał ową planetę, nazwisko Leveriera okryło się sławą. Badając bieg ciał niebieskich, coraz bardziej utwierdzał się w wierze św. i powszechnie był znany jako dobry katolik. A kiedy przed samą śmiercią napisał ostatnie słowa swego dzieła, przejęty wdzięcznością ku Bogu, powiedział: „Teraz, Panie, puszczasz sługę Twego w pokoju”.
A. Secchi SI (zm. 1877), członek wielu akademii świata, był nie tylko wierzącym chrześcijaninem, ale kapłanem i zakonnikiem. Nie bez słuszności nazwano go ojcem astrofizyki; zbadał on skład chemiczny około 4000 gwiazd stałych i podzielił je według czterech typów, zwanych „typami Secchiego”. Jako fizyk napisał Jedność sił przyrody. Był nadto meteorologiem.
Astronomowie: Argo, Denza, Faye, Terrari, Hagen, Hyrtl, Respighi, Piazzi, słynęli nie tylko z nauki, ale i z głębokich przekonań religijnych.
Matematycy: Matematyka nie jest wprawdzie nauką przyrodniczą, ale jest z nią złączona, dlatego tutaj wspominamy o trzech sławnych matematykach, głęboko wierzących, są to: Euler, Gauss i Cauchy
Euler (zm. 1783 w Petersburgu), zasłużony dla wiedzy tak bardzo, że Paryska Akademia Nauk dziesięciokrotnie przyznała mu nagrody, był szczerze religijny, podobnie jak wielu wybitnych matematyków. Codziennie przewodniczył wieczornemu pacierzowi całej rodziny. Jednym z niewielu jego pism polemicznych była Obrona objawienia przed zarzutami wolnomyślnych.
Gauss (zm. 1855) to matematyk, o którym pisze Kneller, że już jako trzyletnie dziecko zwracał swemu ojcu uwagę na błędy w obliczaniu zapłaty czeladników. Późniejszy jego biograf zaświadcza, że silna wiara Gaussa w najwyższego Stwórcę wszechrzeczy, w jednego, wiecznego, sprawiedliwego, wszystkowiedzącego i wszechmocnego Boga była podstawą jego religijnego życia, rozwijającego się w pełni harmonii z jego niezrównanymi naukowymi badaniami.
Ludwik Cauchy (zm. 1857) był genialny; jego popęd twórczy umiał torować nowe drogi; na każdym niemal posiedzeniu Paryskiej Akademii przedkładał swoje prace. Pomimo swych rozlicznych naukowych zajęć miał czas co tydzień przystępować do sakramentów św. i być czynnym członkiem Towarzystwa św. Wincentego a Paulo, które odwiedza i wspiera ubogich. W jednej z jego broszur znajdujemy wyznanie wiary: „Jestem chrześcijaninem ze wszystkimi wielkimi astronomami i wszystkimi wielkimi matematykami minionych wieków. Jestem także katolikiem – z ich większością. A gdyby mię ktoś zapylał o powody mej wiary, bardzo chętnie mu je wymienię. Zobaczonoby, że moje przekonania religijne nie pochodzą z przesądów, ale są wynikiem głębokich badań”.
Na krótko przed śmiercią, gdy mu kapłan oznajmił, iż pragnie przynieść Wiatyk, Cauchy polecił ustawić najpiękniejsze kwiaty swego ogrodu na schodach, którymi miał przechodzić jego Pan.
Fizycy: Galvani (zm. 1798) należał do trzeciego zakonu św. Franciszka. Volta (zm. 1827) był praktykującym katolikiem, widywano go co dzień na Mszy Św., a w święta przystępował do Sakramentów św. W dni uroczyste uczył dzieci w parafialnym kościele, w Como. Kiedy się dowiedział, że podejrzewano jego prawowierność, ogłosił publicznie, że wyznaje śmiało religię katolicką, bo tę tylko uważa za prawdziwą.
Ampere (zm. 1836), badacz elektryczności, stał z dala od religii chrześcijańskiej, ale przetrwał zwycięsko okres zwątpienia i w okresie swych świetnych odkryć był pobożnym chrześcijaninem. Jako genialny uczony łączył religię z nauką, wiarę w Boga z wiarą w potęgę rozumu ludzkiego; z Bogiem rozmawiał tak rzewnie, jak dziecko. Żył blisko z świątobliwym Ozanamem, założycielem Konferencji św. Wincentego a Paulo i on to pisze, że „Ampere klęczał przed tymi samymi ołtarzami, co Pascal i Kartezjusz, obok ubogiej wdowy i małego dziecka, mając nie mniej od nich pokory”. Kiedy M. Dechamps, dyrektor kolegium w Marsylii, bliskiemu śmierci Ampere’owi począł czytać Naśladowanie Chrystusa, umierający oświadczył, że tę książkę całą umie na pamięć!…
Angielski fizyk Faraday (zm. 1867), zdaniem Tyndalla i du Bois-Reymonda największy eksperymentator, był jak Volta i Ampere bardzo religijnym człowiekiem.
Maxwell (zm. 1879), teoretyk elektryczności, prof. fizyki eksperymentalnej w Cambridge, również był głęboko pobożnym człowiekiem. Co dzień wspólnie odmawiał z rodziną wieczorny pacierz i co miesiąc uczestniczył w Komunii św. tego stowarzyszenia pobożnego, którego był członkiem. Dokumentem Maxwella jest modlitwa, znaleziona w jego rękopisach; „Wszechmocny Boże, któryś stworzył człowieka na swoje podobieństwo i dałeś mu duszę żyjącą, aby Cię szukał i panował nad Twymi stworzeniami, naucz nas badać dzieła Twych rąk, byśmy zdobyli ziemię dla naszego pożytku i wzmocnili rozum nasz na Twą służbę. Naucz nas słowa Twe tak przyjmować, byśmy wierzyli w Tego, któregoś posłał, aby nam dał wiedzę zbawienia i odpuszczenie grzechów naszych. Oto wszystko prosimy Cię w imię tegoż Jezusa Chrystusa Pana naszego”. Badania fizyki nie przeszkadzały Maxwellowi oddawać się zagadnieniom filozofii i teologii, którym poświęcał swój czas co niedziela, po powrocie z kościoła.
Fresnel (zm. 1872), twórca nowej teorii światła, był przekonany o duchowości i nieśmiertelności duszy.
Frauenhofer (zm. 1826) był głęboko wierzący i bardzo przywiązany do praktyk religijnych.
Fizeau (zm. 1896) był katolikiem z przekonania i wobec Akademii Paryskiej wyznał to publicznie. Mimo prac pierwszorzędnych omijały uczonego wielkie odznaczenia. Dlatego, że był praktykującym katolikiem, skreślono go z listy tych, którzy z powodu obchodu stulecia Akademii mieli otrzymać krzyż Legii Honorowej.
Wilhelm Thomson (Lord Kelvin) zmarł w roku 1907, mając 83 lata, czynny aż do śmierci. Już w r. 1855 Helmholtz oceniał go jako jednego z pierwszych fizyko-matematyków Europy. Thomson występował wyraźnie ze stanowiska naukowego za koniecznością istnienia Stwórcy. W r. 1882 pisał: „Przekonywające dowody rozumu pokazują nam w przyrodzie wpływ wolnej woli (tj. Boga) i uczą nas, że byty zależą zawsze od Stwórcy i najwyższego Władcy”. A w r. 1903 Thomson przecząc temu, co napisał o nim dziennik „The Times”, oświadczył: „Nauka bezwarunkowo zmusza nas zupełnie niezachwianie wierzyć w Potęgę kierującą światem, której działanie różni się od wszelkich sil fizycznych i chemicznych”.
Jeden z artykułów naukowych zakończył słowami: „Nie bójcie się być myślicielami niezależnymi! Jeśli myślicie dość mężnie, wiedza zmusi was do wiary w Boga, który jest podstawą religii. Przekonacie się, Że wiedza nie jest wrogiem religii, ale jej pomocą”.
Robert Mayer, odkrywca prawa energii, tak zakończył mowę na kongresie przyrodniczym w r. 1869 w Innsbrucku: „Z pełnego i całego serca wołam: prawdziwa filozofia nie powinna i nie może być czymś innym, jak propedeutyką religii chrześcijańskiej”.
Spośród wybitniejszych fizyków wierzącymi byli: Coulomb, Foucault, Franklin, Hyughens, Oerstedt, Ohm, Roentgen, von Siemens.
Chemicy: Chevreuil (zm. 1889), członek Akademii Paryskiej, lak był pobożny, że czekając na pociąg odmawiał różaniec. Gdy obchodził setną rocznicę swych urodzin, pisma liberalne, ze względu na świecki charakter jego jubileuszu, zaliczyły go do przedstawicieli niewierzącej nauki, sędziwy Chevreuil zaprotestował i wystąpił z otwartym wyznaniem swych religijnych przekonań w liście do hrabiego de Mont:ravel: „Jestem tylko uczonym, ale ci, co mnie znają, wiedzą, że jako katolik i z katolickich pochodzący rodziców, jako katolik żyję i jako katolik chcę umierać”.
Davy (zm. 1829) w swoich Ostatnich dniach badacza przyrody wypowiada wiarę w nieśmiertelność duszy i ze wstrętem mówi o materializmie.
Szczerze wierzącymi byli także: Lavoisier, Gay-Lussac, Bischof, Liebieg, Berzelius.
Chemik, fizjolog i bakteriolog Ludwik Pasteur (zm. 1895) tak wsławił się przez swoje odkrycia, zwłaszcza bakteriologiczne, że według Huxleya korzyść, jaką przysporzył nauce i ludzkości, sowicie wynagrodziła Francji 5 miliardów, które musiała Niemcom zapłacić jako kontrybucję. Ludzie uleczeni z wścieklizny Pasteurowi zawdzięczają życie. Uczony nie pojmował, jak rzetelna nauka może odwodzić od Boga; zapytany, jak może wierzyć po tylu naukowych badaniach, odpowiedział z prostotą: „Właśnie dlatego, żem się tyle uczył i nad nauką głęboko zastanawiał, zachowałem wiarę Bretończyka; gdybym był jeszcze dłużej poświęcał się nauce, wiara moja byłaby tak żywa, jak wiara bretońskiej wieśniaczki”. Umarł z krzyżem w ręku, ze słowami: „Wierzę w Boga” na ustach.
Geologowie i paleontolodzy: Charles Lycll (zm. 1875), angielski geolog, napisał w swoim dziele Principles of geology: „W którymkolwiek kierunku badamy, w czasie czy w przestrzeni, wszędzie odkrywamy jasne dowody twórczego Rozumu”.
Fraas, b. prof. geologii w Stuttgarcie, powiada: „O pierwszym porządku rzeczy geologia nie wie nic innego, jak tylko to, co już każdemu jest znane, że na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”.
Joachim Barrande twierdził, że astronomia i paleontologia, każda w sposób szczególny głosi wszechmoc Bożą.
Wypada tu wymienić jeszcze uczonych: de Beaumont, de Quatrefages, de Lapparent, G. Heer, d’Omalius.
Mineralogowie: Na szczególną wzmiankę zasługuje twórca krystalografii Ireneusz Hauy, o którym v. Gumpcl powiada, iż należy do znakomitych przedstawicieli tej nauki. „Jego uczoność – mawiał Cuvier-można było tylko przyrównać do jego pobożności. Ileż to razy na własne oczy widziałem, jak
Hauy, zatopiony w naukowych doświadczeniach, przerywał je, aby na głos dzwonu odmówić «Anioł Pański»!”.
Wśród fizjologów i biologów odznaczają się religijnością Teodor Schwann, twórca teorii o komórkach, Klaudiusz Bernard, o którym powiedziano, że w życiu oddał się zupełnie nauce, a w śmierci – Bogu. Nadto Cuvier, Flourens, v. Kaller, O. Waśniami SI, sławny z badań, nad życiem mrówek.
Botanicy: Botanik szwedzki Linneusz (zm. 1778) pisze we wstępie do Systemu natury: „Udało mi się odkryć ślady Boga nawet w najmniejszych tworach. Ileż tu potęgi, jaka mądrość, jaka niepojęta doskonałość”. W testamencie zapisał synowi rozprawę religijno -moralną, zaczynającą się od słów: „Żyj w niewinności, bo Bóg jest obecny”.
Botanik Martins miał oryginalny pomysł: na koszuli, w której go miano pochować, kazał wyszyć wielki zielony krzyż… „Krzyż – bo jestem chrześcijaninem, a zielony- bo jestem botanikiem”. Spełniono jego życzenie.
Jan Reinke, botanik, prof. uniw. w Getyndze, pisze: „Znajomość przyrody wiedzie nas koniecznie do pojęcia Bóstwa… na podstawie prawa przyczynowości jesteśmy pewni istnienia Boga, jak istnienia natury”.
Zoologowie: Lamarck (zm. 1829), twórca ewolucjonizmu, którego nieraz zupełnie błędnie zaliczają do ateistów, dał dowody wiary w istnienie Boga. Występował przeciwko tym, którzy mawiali, że Bóg i natura – to jedno. On także powiedział: „Bóg stworzył materię i udzielił jej rozmaitych przymiotów, a będzie ona dopóty istnieć, dopóki się Bogu spodoba”.
Geofroy-St. Hilaire (zm. 1844), który z Lamarckiem utorował drogę teorii ewolucji, kończy jedno ze swych dzieł słowami: „Jeślim mógł być w czym. użyteczny – Bogu niech będzie za to chwała”.
Zoolog Fabre wołał z zachwytem: „Ja w Boga nie tylko wierzę, ale Go widzę. Bez Niego wszystko jest ciemnością, bez Niego niczego nie rozumiem w przyrodzie”.
Wymieniamy także ornitologa, ks. A. Dawida, misjonarza chińskiego, oraz ks. Piotra La Freille, jednego z twórców entomologii.
Jak barwa jest mową malarza, a harmonijne dźwięki muzyki słowami, wyrażającymi myśl kompozytora – tak cała przyroda jest pismem Boga do ludzi, a przedziwna celowość, jaka w niej panuje – prawdziwie Boską na niej pieczęcią. Któż więc lepiej od przyrodnika może się na tym piśmie rozumieć, któż więcej od niego dostrzeże w przyrodzie potęgi, mądrości i doskonałości Bożej? Jakże to naturalne, że im lepiej kto zgłębia tajemnice przyrody, tym dokładniejszego nabiera przekonania o wielkości Boga! Oto powód, dlaczego najsławniejsi przyrodnicy byli ludźmi prawdziwie wierzącymi – rzetelna nauka prowadziła ich do Boga.
Niewątpliwie i dziś jeszcze niejeden przyrodnik hołduje niewierze. Ale trzeba rozróżnić trzy kategorie niewierzących: do niej należą ci, którzy chcieliby uchodzić za uczonych, ale nimi nie są; do 2-ej ci, którzy powtarzają za Darwinem, że przy swoich naukowych pracach nie znaleźli czasu, aby się nad podobnymi zagadnieniami, jak istnienie Pana Boga, zastanawiać; 3-cią tworzą ci, którzy są może dobrymi przyrodnikami, ale lichymi filozofami. Ich najważniejszą zasadą jest, że nie może istnieć to, „czego nie można widzieć albo dotknąć”, ale zapominają, że własnego rozumu także nie widzą, ani domacać się nie mogą… a przecież oburzyliby się, gdyby im go kto zaprzeczał.
Nie tylko stawni filozofowie i przyrodnicy byli ludźmi wierzącymi. W każdej dziedzinie nauki czy sztuki znajdujemy nazwiska synów Kościoła, którzy wsławili się najznakomitszymi odkryciami i wynalazkami.
Szczupły zakres niniejszej książki nie pozwala na wyliczanie tego wszystkiego, co ludzie wierzący dla nauki zdziałali; zresztą może to nawet i zbyteczne, skoro wiemy, że prawdziwi niewierzący należą wszędzie do wyjątków.
Ponieważ jednak hasła niewiary bywają nieraz narzucane „w imię postępu”, a ludzie, którzy zupełnie nie znają historii cywilizacji, powtarzają ślepo frazesy niedowiarków i zarzucają Kościołowi katolickiemu, iż jest przeciwnikiem postępu, dlatego wyliczamy ważniejsze odkrycia i wynalazki samych kapłanów katolickich i zakonników, które są najlepszym świadectwem, ile zawdzięcza Kościołowi, postęp w nauce i sztuce.
- Ulfilas, biskup (zm. 381), wynalazł alfabet gocki, a św. Cyryl (zm. 869) alfabet starosłowiański.
- W bawarskim klasztorze nad Tegernsee pojawiają się w X wieku pierwsze malowidła na szkle. Kassiodor (zm. 505), pisarz kościelny, zrobił pierwszy zegarek, a Gerbert, późniejszy papież. Sylwester II, udoskonalił ten wynalazek w X w.
- Gwido z Arezzo, benedyktyn, wynalazł w XI w. widełki głosowe, skalę tonową, system linii i kluczów muzycznych oraz zasady harmonii.
- Spina Aleksander, dominikanin, w XIII w. wynalazł okulary.
- Św. Albert Wielki w XIII w. wynalazł cynk i arszenik.
- Bertold Schwarz, franciszkanin, wynalazł w r. 1530 proch strzelniczy.
- Flawiusz Gioja, diakon, udoskonalił kompas.
- Roger Bakon, franciszkanin (zm. 1292), wynalazł szkło powiększające, mikroskop, lunetę; on także poznał wadliwość kalendarza juliańskiego i zaproponował odpowiednie poprawki.
- Ryszard Welingfort (zm. 1326), opat, sporządził pierwszy zegar astronomiczny.
- Regiomontanus, biskup, uczył na sto lat przed Kopernikiem, że słońce stoi, a ziemia obraca się koło niego. Zbudował też wiele instrumentów i rozwinął naukę algebry i trygonometrii.
- Mikołaj Kopernik, kanonik frauenburski, w 1543 dedykuje papieżowi Pawłowi III swą księgę De revolutionibus orbium coelestium, o ruchu ziemi dookoła słońca, którą dokonał zupełnego przewrotu w astronomii, wprowadzając nowy system budowy wszechświata.
- Leon X, papież, był protektorem uczonych, artystów i literatów, dlatego za jego czasu sztuka szczególnie kwitła.
- Fra Mauro, mnich, wydaje w r. 1459 Kartę świata, która podróżnikom Vasco da Gamie i Krzysztofowi Kolumbowi podsuwa myśl istnienia nowych światów i powoduje odkrycie Ameryki i drogi do Indii.
- Pedro de Ponce (zm. 1584), benedyktyn hiszpański, i ksiądz Ch. de l’Epoce, pierwsi zajmują się głuchoniemymi i do ich kształcenia wynajdują odpowiednią metodę, a udoskonala ją jezuita Lana.
- Św. Józef Kalasanty, założyciel pijarów, w roku 1697 zakłada w Rzymie pierwsze bezpłatne szkoły ludowe.
- Scheiner, jezuita (zm. 1650), wynalazł helioskop i pantograf.
- W roku 1670 Francesco Lana, jezuita, wypracowuje plan balonu, a w roku 1720 mnich Gusman buduje go i wznosi się nim pierwszy w powietrze wobec dworu portugalskiego.
- Kircher, jezuita (zm. 1680), wynajduje latarnię magiczną, nowy rodzaj soczewki i studnię artezyjską.
- Rollet, diakon we Francji, na dwa lata przed Franklinem tłumaczy, że błyskawice i pioruny powstają z elektryczności chmur.
- Prokop Divitsh, norbertanin (a nie Franklin), wynalazł piorunochron.
- Cavalieri, jezuita (zm. 1747), wynajduje polichromię i pierwszy bada widmo świetlne.
- Jezuici w kolegium Stonyhurst w Anglii wynaleźli gaz świetlny i pierwsi go używali.
- Grimaldi, jezuita, wynajduje około r. 1752 samolot, na którym przeleciał z Calais do Dover.
- Ksiądz Pianton wynalazł bicykl i używał go już w r. 1845.
- Secchi, jezuita (zm. 1878), jest wynalazcą spektralnej analizy gwiazd i meteorografu.
- Angello Mai, kardynał (zm. 1854), tak zasłużył się paleografii, że Anglia ofiarowała mu złoty medal z napisem: „Angelo Ma i o palimpsestorum inventori atąue restaurator?’.
- Eligiusz Cosi, biskup, apostolski wikariusz w Chinach, wynalazł w r. 1880 nowe abecadło chińskie, ogromnie upraszczające dotychczasową pisownię.
- Ks. Candid (zm. 1882), pierwszy zastosował elektryczność do organów.
- Żukotyński i Fenyi, jezuici, zbudowali przyrząd do rejestrowania fal elektrycznych.
- O. Afonsi, pijar, astronom we Florencji, przepowiedział najdokładniej straszną katastrofę w Messynie z 28 grudnia 1908 r.
- J. Algue, jezuita, Hiszpan, dyr. obserwatorium, w Manili, niedawno zbudował barocyklonometr, tj. przyrząd, wskazujący zbliżanie się tajfunu i jego drogę. Wszystkie amerykańskie okręty wojenne zaopatrzone są w ten przyrząd.
Powyższe nieliczne szczegóły świadczą już najwymowniej, jak wielki jest udział kleru, tak świeckiego, jak i zakonnego, w przyswajaniu ludzkości najważniejszych dobrodziejstw nauki i cywilizacji. – One czynią po prostu śmiesznym zarzut, jakoby Kościół nie popierał prawdziwego postępu.
Fakt, że w szeregu ludzi wierzących napotykamy największe na świecie powagi naukowe, jest znów najlepszym dowodem, że między rzetelną nauką a wiarą nie ma żadnego rozdźwięku, ale zupełna panuje tu zgoda i przedziwna harmonia. Do tego samego wniosku dochodzi w swych pismach sławny filozof Balmes (zm. 1848); dlatego też jego własnymi słowami kończymy: „Religia katolicka wcale nie potrzebuje obawiać się wiedzy, owszem, tym więcej zyska, im większemu podda sieją badaniu. Nie ma ona żadnego brudu do ukrywania ani błędów do zatajenia, aby miała się skazywać na życie w ciemności i unikać zetknięcia z nauką. Bóg oddał świat badaniu ludzkiemu, ale klejnot wiary powierzył swemu Kościołowi. Już od wieków pytają się natury, dziejów, doświadczenia o radę w sprawie wielkich tajemnic Boga i człowieka, w sprawie stosunku człowieka do Stwórcy – a po tylu usiłowaniach, obserwacjach hipotezach i systemach, nie można było wynaleźć żadnego faktu, który by się sprzeciwiał katolickiej wierze.
Wprawdzie niewiara często już głos swój podnosiła, aby z triumfującą miną zawołać: fakt, którego szukaliśmy – znalazłam! – Lecz wkrótce poważniejsze i gruntowniejsze badania wykazały, że to słowo jest kłamstwem – a podnoszone głosy triumfu musiały zamilknąć”.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.