Zamach na wierność małżeńską.
1. Jakie napaści odbywają się na wierność małżeńską?
Zaznaczywszy, że każdy grzech przeciwko dziecku jest również grzechem przeciwko wierności małżeńskiej, która zawsze przez taki grzech jest narażona na minięcie się z pierwszym celem małżeństwa, encyklika podnosi potrójny zamach, który się robi specjalnie na 1) czystość małżeńską, 2) hierarchię rodzinną, i 3) na miłość, która powinna panować w kręgu rodzinnym.
2. Jakim sposobem jest zaatakowana czystość małżeńska?
Przez owe związki koleżeńskie, czyli owo małżeńskie „terminowanie”, i małżeństwa na próbę, któreśmy napiętnowali poprzednio w nr 86. Przez owe zasady światowe, które wnioskując z bujności pewnych apetytów, surowość małżonków cnotliwych uważają za zacofanie, chciałyby większej swobody w stosunkach z osobami trzecimi, i pragnęłyby zniesienia ustawowych barier, które jeszcze odgradzają od cudzołóstwa.
3. Co tym zboczeniom przeciwstawia Ojciec św.?
Apeluje on do serc małżonków czystych, przypomina niezmienny zakaz Pana Boga: „Nie cudzołóż!” i nienaruszalną naukę Chrystusa Pana, iż „każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 28).
4. Jaki błąd jest przeciwny hierarchii rodzinnej?
Ten, który chce, żeby kobieta była wolna od wszelkiej uległości i we wszystkich sprawach postawiona na stopniu zupełnej równości ze swoim mężem. Wysławia się emancypację fizjologiczną, która kobietę wyjmuje spod obowiązków żony i matki. Emancypację gospodarczą, która jej zapewnia pełną swobodę ruchu, aby mogła według własnej ochoty prowadzić swoje sprawy i zarządzać swoim majątkiem. Emancypację społeczną, która kobiecie pozwala zrzucić z siebie troski domowe, żeby się mogła rzucić w politykę i w wir życia światowego i puścić wodze właściwościom swej natury.
5. Jak encyklika odrzuca ten błąd?
Tę emancypacją całkowitą odrzuca ona jako przewrócenie wszelkiego ładu domowego, jako upodlenie samej kobiety, która obdarta ze swej aureoli żony i matki, stoczy się, jak to było u pogan, aż tak nisko, że się stanie prostym narzędziem namiętności swego męża. Ta rzekoma „emancypantka”, która już nie jest ani panną ani matką, a o której świat myśli, że ją oswobodzi, „dając jej prawo do życia, już nie dla drugich, ale dla siebie samej, to jest, dla jej przyjemności i według jej kaprysów”, pod wpływem namiętności, które już tylko jedne cieszą się uznaniem i prawem, „dostaje się pod brutalne panowanie tego, który od natury otrzymał dar siły nad tą, której słabość odtąd będzie rozbrojona, bo już nie będzie mieć ku swej obronie chrześcijańskiego prawa małżeńskiego”.
Któryż zresztą poważny historyk nie przyzna, że kobieta swoją godność i swoją prawdziwą wolność zawdzięcza Ewangelii?
Zupełną równość odrzuca encyklika, ponieważ pewnej nierówności stanowisk domaga się dobro rodziny, domagają się powinności pożycia małżeńskiego, jedność i stałość porządku. Zresztą poprzednio Ojciec św. uczynił zastrzeżenia potrzebne lub pożyteczne, mianowicie uznał równe prawo męża i żony do żądania aktów właściwych życiu małżeńskiemu (zob. nr 55).
6. Czy ta nierówność musi zostać zawsze jednakowa?
Broń Boże. Ona może i powinna dostosować się do okoliczności. I tak nikt nie myśli ganić zniesienia pewnych niezdolności do zawierania umów. Ale te zmiany nie mogą i nie będą mogły znieść porządku, ustanowionego od Boga.
7. Czy encyklika, potępiając emancypacją społeczną, potępia również i niektóre prawa polityczne, które kobieta wywalczyła sobie w różnych krajach, jak np. prawo wyborcze, dostąp do parlamentu i do administracji publicznej?
Encyklika tych spraw nie porusza wcale. Ona odrzuca tylko takie mieszanie się do spraw publicznych, które pociągają za sobą zaniedbanie ogniska domowego.
8. Jaką walkę wydano miłości małżeńskiej?
Miłość, zaszczepioną na niewzruszonym obowiązku i trwającą wśród doświadczeń i trudności, chciano by zastąpić chwiejną i kapryśną sympatią, której stałość stanowiłaby o trwaniu, a niestałość nawet o końcu związku małżeńskiego.
9. Co mówi Papież w tym przedmiocie?
Że marzy się o wzniesieniu, zamiast gmachu opartego na opoce, domu zbudowanego na lotnym piasku.
10. Każdy łańcuch ciąży przecież; czy ten łańcuch nie utrudnia jednak świeżości i swobodnej gry uczuć?
Twierdzić tak, znaczy zapoznawać warunki, w jakich się ludzkość znajduje obecnie po upadku przez grzech pierworodny. Od tego upadku niepodobna liczyć na trwałość, której by nie zabezpieczało żadne zobowiązanie. Doświadczenie XIX i XX wieku mówi wszystkim, że po samej tylko wolności nie można się spodziewać zbawienia i szczęścia.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.