Jak często się spowiadać?
Niejeden z Was, drodzy Czytelnicy, po dziś dzień może hołduje rozpowszechnionemu ongiś przesądowi, który obecnie jest już na wymarciu. Jak Wam wiadomo, taktyka jansenistów polegała na piętrzeniu nieprzezwyciężonych przeszkód na drodze do Stołu Pańskiego. Jednym z najgenialniejszych ich pomysłów w tym kierunku, było wymaganie, aby się spowiadać przed każdą Komunią świętą. Spodziewali się – zresztą słusznie – że niewykonalność tego warunku z natury rzeczy pociągnie za sobą niepodobieństwo, częstej Komunii świętej. Otóż nie przysiągłbym, że to źle zrozumiane „poszanowanie” Przenajświętszego Sakramentu i dziś jeszcze nie stanowi głównej przeszkody, wstrzymującej większość czytelników od częstego przystępowania do Stołu Pańskiego. Tylko duszom, obawiającym się komunikować bez uprzedniej spowiedzi, pragnę objaśnić odnośne ustępy z encykliki Piusa X o częstej Komunii świętej. Znajdą w niej formalne potępienie przesądu, z którego dotychczas otrząsnąć się nie mogą.
Nie posądzacie mnie chyba o chęć ganienia częstej spowiedzi. Z uznaniem należy odnosić się do osób, które mając swobodny czas i mogąc bez trudności skomunikować się ze swym spowiednikiem, pragną dostąpić sakramentalnego rozgrzeszenia co tydzień lub dwa tygodnie. Jednym z głównych pożytków tak częstej spowiedzi jest przyrost łaski. Także i zachęta oraz wskazówki ze strony spowiednika są rzeczą nie do pogardzenia. Spowiadajcie się tedy jak najczęściej, a na pewno na tym wiele skorzystacie. Jeśli jednak musicie odroczyć spowiedź, a nawet jeśli ją odraczacie bez ważnej przyczyny, życzeniem Chrystusa Pana jest, abyście z tego powodu nie zaprzestawali przyjmować Komunii św.
Powiecie mi może, że macie na sumieniu wielką ilość grzechów powszednich. Cóż to szkodzi? Grzechy powszednie nie stanowią tu żadnej przeszkody. Wyryjcie sobie głęboko w sercach i umysłach zasadę, że wyłącznie grzechy śmiertelne mogą Was powstrzymywać od przystępowania do Stołu Pańskiego. Komunia święta gładzi zresztą sama przez się grzechy powszednie, jeśli za nie szczerze żałujecie. W XVI wieku, wieku odrodzenia częstej Komunii świętej, sobór trydencki przypomniał wiernym, że stan łaski jest jedynym warunkiem owocnego komunikowania. Przypomniał też, że wyznawanie grzechów powszednich na spowiedzi nie jest obowiązkowe; grzechy te zatem nie mogą nikogo powstrzymywać od przyjmowania Komunii świętej. Ponadto sobór orzekł, że Komunia święta stanowi właśnie „antidotum grzechów powszednich”.
Zaniechajcie tedy owego chodzenia od konfesjonału do konfesjonału czy też ustawicznego nachodzenia własnego spowiednika, żeby przed każdą Komunią św. wyznawać wszystkie drobne przewinienia, jak odruchy zniecierpliwienia, niewinne kłamstwa czy obmowy i temu podobne, których mogliście się dopuścić od czasu ostatniej spowiedzi. Rzekomy głos sumienia, który Was do tego pobudza, to czcze skrupuły. Sumieniem Waszym winna kierować zasada: „jedynie grzech śmiertelny może mnie powstrzymać od przyjmowania Komunii świętej”. Że zaś przypuszczalnie za łaską Bożą nie macie na sumieniu grzechu śmiertelnego, możecie z całym spokojem przystępować do Stołu Pańskiego.
Najwyższy Pasterz zdawał sobie sprawę z faktu, że jednym z następstw dekretu o częstej Komunii świętej będzie mniej częsta praktyka spowiedzi. Bo wyobraźcie sobie, że do postanowień dekretu zastosowaliby się od razu wszyscy wierni całego świata; jakże byłoby możliwe, abyśmy w wielkich miastach co tydzień słuchali spowiedzi tej nieprzeliczonej rzeszy codziennie komunikujących? Chcąc nie chcąc musielibyśmy im przecież powiedzieć: przychodźcie do spowiedzi tylko raz na miesiąc; w międzyczasie zaś komunikujcie bez najmniejszych skrupułów.
To tedy następstwo dekretu bynajmniej nie odstraszyło Piusa X od powziętego zamiaru. Pragnął on odrodzić w Kościele pierwotną praktykę częstej Komunii świętej. Otóż okazuje się, że w dawnym Kościele „wierni spowiadali się nader rzadko, ponieważ Komunia święta utrzymywała ich w łasce. Toteż uciekali się oni do sakramentu pokuty wyłącznie w wypadkach grzechu śmiertelnego, istotnego lub domniemanego”. (Bollandyści, 22 października).
A zatem wraz ze wznowieniem częstej Komunii świętej dekret pragnął przywrócić praktykę pierwotnego Kościoła odnośnie do spowiedzi. Któż zaś z nas miałby się temu sprzeciwić?
O. Cros słusznie stwierdza, że w miarę rozpowszechniania się praktyki częstej Komunii świętej, Kościół rzymski upoważnia zarówno spowiedników, jak i penitentów, do ograniczania tzw. spowiedzi z pobożności. Jak wiadomo, jednym z najskuteczniejszych środków, za pomocą których Kościół święty gromadził dusze u Stołu Pańskiego, było udzielanie odpustów zupełnych. Do niedawna jednym z nieodzownych warunków dostąpienia ich było odbycie spowiedzi. Otóż widzimy, że w miarę rozpowszechniania się częstej Komunii świętej, warunki dotyczące spowiedzi w związku z zyskaniem odpustów, stawały się coraz łagodniejsze. Już Pius IX orzekł, że każdy, kto się spowiada raz na dwa tygodnie, może w międzyczasie zyskać wszystkie odpusty przywiązane do Komunii świętej.
Pius X zrozumiał, że jego dekret o codziennej Komunii świętej domaga się dalszych jeszcze ulg w tym kierunku. Toteż ogłosił on nowy dekret, mocą którego zwalniał wszystkich wiernych komunikujących z reguły codziennie, a przynajmniej pięć razy w tygodniu od przepisanej spowiedzi, celem zyskania odpustów zupełnych.
Tak tedy – zauważa o. Cros – dekret papieski ogranicza znacznie częstość spowiedzi dla ludzi przyjmujących Komunię świętą codziennie, względnie prawie codziennie. Trudno zaś przypuścić, aby Ojciec święty widział w tym ograniczeniu jakąkolwiek krzywdę dla wiernych. Choćby zresztą ktoś w wyjątkowym wypadku miał przez to ucierpieć, codzienna Komunia św. wynagrodzi mu hojnie poniesiony uszczerbek.
„Im częściej przyjmować będziecie Komunię świętą, z tym większym uzasadnieniem przystępować będziecie coraz rzadziej do spowiedzi” – taką zdaje się być wytyczna Rzymu. Nie zapominajcie o tej zasadzie, drodzy Czytelnicy, a we wszystkich Waszych wątpliwościach niech ona będzie Wam nicią przewodnią. Jeżeli się bez trudności możecie często spowiadać – tym lepiej i, tym chwalebniej. Gdyby to jednak było niemożliwe lub nader utrudnione, przyjmujcie nadal Komunię świętą. Pamiętajcie, że dusza Wasza – a mam w tej chwili na myśli dusze nie odznaczające się niezwykłą gorliwością – ma prawo do codziennej Komunii świętej dopóty, dopóki jest w stanie łaski.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.