Gdy jestem strudzony
drogą ku gwiazdom,
by ludziom dać w nocy
trochę światła,
wtedy siadam w ciszy
i odnajduję Ciebie, mój Boże!
Wsłuchuje się wówczas w źródło i słyszę Ciebie.
Bardzo głęboko w sobie samym
i we wszystkim, co mnie otacza
wyczuwam jakąś wielką tajemnicę.
Boże,
jesteś blisko mnie.
Odczuwam Cię niemal dotykalnie
Jesteś obecne we mnie,
bardziej aniżeli powietrze w moich płucach,
bardziej niż krew w moich żyłach.
Boże, mój Boże,
wierzę w Ciebie.
Tak jak niewidomy wierzy w słońce,
nie dlatego, że je widzi,
lecz dlatego, że je czuje.
Kochany Boże,
w Jezusie pozwoliłeś mi odczuć,
jak bardzo Ci na mnie zależy.
Jak bardzo mnie kochasz!
Swoją miłość do mnie
włożyłeś w całą przyrodę,
i w ludzi, którzy mnie otaczają.
Jesteś Bogiem miłości.
Tysiącami rąk mnie pieścisz.
Tysiącami ust mnie całujesz
Tysiącami owoców mnie karmisz.
Dałeś mi wszystko.
Wszystko co posiadam, i wszystko, czym jestem.
Unosisz mnie na tysiącznych skrzydłach.
U Ciebie jestem jak dziecko w domu.
Kochany Boże,
nie do pojęcia jest radość,
którą mogę niezasłużenie się cieszyć.
W dniach strachu i udręki
pozwalasz mi doświadczyć tego,
o czym prorocy już
przed stuleciami wiedzieli,
że niesiesz mnie na swoich ramionach
Trzymasz mnie mocno oburącz.
W dniach słabości i grzechu
pozostawiasz
tęsknotę w moim sercu
niczym głęboką ranę,
która goi się dopiero wtedy,
gdy moje serce
znajdzie się znowu w Twojej dłoni.
Boże, powiedziałeś mi jedno słowo,
ono mi mówi wszystko.
Jest pociechą, która nie umiera
i nigdy mnie nie opuści.
Ona wryło mi się głęboko w serce:
„Nie wyście mnie wybrali”,
lecz ja was wybrałem…”
Kochany Boże,
Ty umiłowałeś mnie pierwszy.
Odkąd jestem, kochasz mnie.
Z nieskończoną cierpliwością
utrzymywałeś mnie w swojej służbie.
Jestem małym kawałkiem szkła,
w którym ma się odbić Twoja miłość.
Jestem jedynie kawałeczkiem szkła,
które na dodatek zakurzone jest i zabrudzone
tym, co przynoszą z sobą
wichry życia.
Lecz za każdym razem
odmywałeś je siedemdziesiąt siedem razy
w ciepłym deszczu Twojego miłosierdzia.
Kładłeś je czule
w Swoim słońcu,
by jeszcze jaśniej nie kiedykolwiek
współgrało w odwiecznej grze miłości
między Tobą a ludźmi.
Boże, ze skorup czynisz
zwierciadło swojej miłości.
Kochany Boże!
Dałeś mi wszystko.
Daj mi proszę, jeszcze jedno:
wdzięczne Serce!
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.