Przemyślenia na temat dekalogu … Podobieństwo rzeczy
„Nie będziesz miał bogów innych przede mną. Nie czyń sobie obrazu rytego, ani żadnego podobieństwa rzeczy tych, które są na niebie w górze, i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał, ani im będziesz służył; bom Ja Pan Bóg twój, Bóg zawistny w miłości, nawiedzający nieprawości ojców nad syny w trzeciem i w czwartem pokoleniu tych, którzy mię nienawidzą; A czyniący miłosierdzie nad tysiącami tych, którzy mię miłują, i strzegą przykazania mego.”
Jak zapewne drogi czytelniku wiesz, tak brzmi zapis II przykazania dekalogu w Starym Testamencie. I zapewne budzi on w Tobie konsternację – przynajmniej ja miewam takie odczucia. Czytając bowiem wprost owo przykazanie, możemy zauważyć, że człowiek złamał je na wszelkie możliwe sposoby i mało tego – łamie je od tysięcy lat i końca nie widać. Jeszcze większym dylematem jest fakt, iż owe podobieństwa, czyli obrazy i rzeźby goszczą w Kościołach, niezależnie czy są to Kościoły katolickie czy też prawosławne. Czy zatem tak powszechnym jest ów grzech, że nikt nie zwraca na niego uwagi? Może to trywialne i tylko ja mam z tym problem, ale od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pewna interpretacja, którą postanowiłem się podzielić z czytelnikami.
Oprócz tego co przychodzi na myśl, iż przykazanie wskazuje tylko na rzeźby i obrazy bałwochwalcze, które człowiek czci w miejsce Boga myślę o tym, że … w swojej nieskończonej mądrości Bóg zawarł w nim również przekaz dla pokoleń przyszłych. Dekalog bowiem nie powstał na potrzeby jednego z pokoleń Izraela ale dla ludzkości po dzień ostateczny. Czy zatem nie spróbować spojrzeć na to przykazanie przez pryzmat dnia dzisiejszego? Czy przypadkiem drugie dno przykazania nie odczytywać jako zakaz „czynienia podobieństwa rzeczy” żywych – tych na niebie, ziemi i w wodach sensu stricto? Czy nie można tego odczytywać jako zakazu „stwarzania” czyli kreowania życia w sposób inny niż naturalny? Mam na myśli wszelkie „zabawy” człowieka w klonowanie, modyfikacje genetyczne, sztuczne zapładnianie … Człowiek często ma zapędy do nazywania siebie bogiem (celowo piszę przez małe „b”) a to właśnie akt kreacji, tworzenie życia według własnego pomysłu na podobieństwo tego co już istnieje naturalnie jest szansą na przekroczenie wszelkiej granicy swojego „ego”.
Każde działanie człowieka przeciw Bożym przykazaniom przynosi negatywne skutki – zarówno w życiu doczesnym jak i przyszłym. Oby postępy cywilizacji nie przesłoniły nam prawdy, do odkrywania której zostaliśmy powołani …
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Uwaga. Komentarz zostanie zmoderowany przed publikacją.