Jak to jest z gniewem? Jak to jest ze złością na bliźniego? Otóż gniew, nienawiść i uprzedzenia są tak naprawdę problemem nie tego na kogo się złościmy ale naszym. Wszystko bowiem co robimy i myślimy idzie na nasze „konto”. Żaden grzech nie będzie nam zapomniany więc dobrowolne w niego wchodzenie zdecydowanie oddala nas od Boga i szansy na zbawienie. Codzienne relacje społeczne powodują nierzadko spięcia i niepotrzebne negatywne emocje. I tego akurat uniknąć się nie da.
Różne są nasze charaktery, różne oczekiwania i różne postrzeganie spraw codziennych. Jednak jak mówi św. Paweł „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce”. Innymi słowy, nim dzień dobiegnie końca powinniśmy wybaczyć sobie swoje wzajemne uniesienia i pretensje.
Przytoczę w tym miejscu zasłyszaną dziś piękną historyjkę z morałem. Pewien człowiek nagminnie popadał w przeróżne konflikty, co powodowało, że z każdym dniem przybywało mu wrogów. Nie za bardzo potrafił znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy dlatego udał się do mędrca z prośbą o pomoc. Ten poradził, by ów zmartwiony człowiek sprawił sobie solidny plecak i po każdym wywołanym konflikcie wrzucał do niego jednego ziemniaka przy czym plecak stale powinien pozostawać na jego barkach. Tak też uczynił konfliktowy człowiek. Niespełna po miesiącu wrócił do mędrca z plecakiem pełnym ziemniaków i zaczął narzekać – że plecak jest już bardzo ciężki i trudno go unieść, że niektóre ziemniaki zaczęły kiełkować rodząc kolejne a inne jeszcze zgniły wydając przykry odór. I jakaż to miała być niby pomoc?
Mędrzec opowiedział na to, że tak właśnie wygląda serce człowieka, który nie przebacza. Zwady i pretensje kiełkują w ludzkim wnętrzu rodząc dalsze problemy, inne zaś zalegają i ogarniają fetorem ludzką duszę. Ale każdy ziemniak wrzucony do plecaka można z niego wyjąć, tak samo jak można przebaczyć bliźniemu i godzić się po każdej zwadzie.